Petropolis - Anya Ulinich

Dziewczyna z niewielkim talentem plastycznym w Petropolis chce się wyrwać ze swojego miasteczka Azbest II do wielkiego świata. Marzy o miłości, szczęściu i wielkich pieniądzach. Czy jej się uda? Co zrobi, aby tego dokonać?

emigracja rosyjska petropolis ulinich anya albatros wydawnictwo

Sasza była wychowywana tylko przez matkę. Ojciec jest tematem tabu, chociaż zniknął z ich życia w momencie, kiedy dziewczynka była w stanie go zapamiętać. Wiktor Goldberg pozostawił jej nie tylko brzmiące jak żydowskie nazwisko, ale i ciemniejszą skórę, co zdecydowanie nie ułatwiało życia.

Rozpoczęcie nauki w szkole plastycznej w budynku Po jedzeniu zmieni jej życie, paradoksalnie wyznaczy jej dalszą drogę i skieruje oczy ku stolicy. Tylko czy w sposób, jaki podejrzewała?

Petropolis jest powieścią o dojrzewaniu w trudnych warunkach stalinowskiego miasteczka , z brzemieniem pochodzenia i świadomością braku perspektyw. O ambicjach autorytatywnej matki, która postanawia za wszelką cenę wypchnąć dziewczynę w świat. O zagubionym dziecku, które zderza się z problemami dorosłego życia.

Na okładce można przeczytać, że to:
Czarna komedia, której nie sposób się oprzeć.
Niestety, ja tu żadnej komedii, nawet czarnej, nie zauważyłam. To gorzka opowieść o trudnej drodze dorastanie, o poświęceniach i decyzjach nie do cofnięcia. Jest przygnębiająca, smutna, ale dobrze się ją czyta. Zabrakło mi czegoś, co trochę rozjaśniłoby życie Saszy. Anya Ulnich jednak zdecydowała, że szarość miasteczka byłego obozu w Rosji będzie towarzyszyć bohaterce, gdziekolwiek się nie wybierze. Owszem są tu wesołe fragmenty, jednak cały czas miałam wrażenie, że są one nacechowane azbestem, czymś ciężkim i szkodliwym.

Petropolis wbrew zielonej, wesołej okładce to szara, momentami wzruszająca lektura. Nie potrafię się zdecydować, czy warto ją przeczytać, czy nie. Z jednej strony mamy przedstawione pewne realia i stereotypy, z którymi boryka się w dalszym ciągu rosyjska społeczność zarówno w kraju, jak i na emigracji. Z drugiej, nie czułam się po przeczytaniu, jakoś inaczej. Nie przeorała mi świadomości, jak to mówił mój wykładowca, ani nie rozbawiła mnie. Jakaś taka pośrodku, może nie nijaka, ale nie wywołująca większych emocji.

Wpis bierze udział w wyzwaniu: Rosyjsko mi!

Komentarze

Popularne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwuj mnie na Instagramie