Niektórzy ludzie naprawdę są dla siebie stworzeni. To o nas. A potem to spX$%dolą… To też o nas… (Miasteczko – Piotr C., Paulina Świst)
Pisanie w duecie wychodzi różnie, o czym wspominałam już kilka razy na blogu oraz Instagramie. Trafiłam na powieści, gdzie niestety czułam zgrzytanie i pomimo że fabuła była ciekawa całość wypadała zaledwie dobrze. Są też duety, które świetnie funkcjonują (np. Jorn Lier Horst i Thomas Enger) i podobnie jest z Pauliną Świst i Piotrem C.
Fabuła
Spadek po wujku może przynieść nie tylko radość, ale i niespodziewane
kłopoty. Na pierwszy rzut oka, oprócz przymusowego kontaktu Piotra i Pauliny,
duży piękny dom i hala produkcyjna w Bieszczadach brzmią cudownie. A jednak, w
spadku tkwi haczyk, a właściwie kilka. Największy z nich to Wiesław, lokalny
biznesman, który prowadzi nie do końca legalne interesy. Dla adwokatki i
prokuratora to nienajlepszy układ. Jak z tego wybrną? A może wpadną po uszy w
kłopoty?
Konstrukcja
Fabuła przedstawiona jest naprzemiennie z perspektywy
Pauliny i Piotra. To charakterystyczny element dla wszystkich powieści Pauliny
Świst i muszę przyznać, że dzięki niemu wydarzenia stają się wielowymiarowe.
Zdecydowanym atutem jest również to, że wraz przeskokiem bohatera, który
opowiada nam, co się dzieję, akcja się nie zatrzymuje ani nie cofa, tylko
biegnie dalej, co nadaje dobrego tempa, nie powoduje zagubienia czytelnika, ani
go nie nudzi.
Bohaterowie wpisują się w schemat postaci tworzonych przez
Świst. Ona – piękna, zgrabna, z dużym biustem. Piekielnie inteligentna,
samodzielna, pyskata i uwielbiająca motoryzację. On – przystojny, samiec alfa,
zdobywca kobiet, nieposkromiony i inteligentny. Piotr C. wprowadza jednak swój pierwiastek
i męski bohater jest nieco inny, mniej zadziorny, bardziej subtelny, ale nadal
bardzo pociągający. Chemia i czułość pomiędzy bohaterami aż iskrzy, ale nie
mniej w tej relacji znajdzie się urażonej dumy i złośliwości.
Adwokatka i prokurator chcąc nie chcąc mają dużą styczność ze światem przestępczym w ramach pracy. Są narażeni na naciski, bywają w niebezpieczeństwie, ale i mają dzięki temu swoje znajomości, które mogą się przydać. Czy kontakty w świecie nielegalnych interesów dadzą przewagę Paulinie i Piotrowi, a może wręcz zaszkodzą? Czy znajdą wyjście ze skomplikowanej i niewygodnej sytuacji, w jaką wpakował ich wujek? Ciekawy wątek i całkiem ciekawie rozwiązania.
Przyznaję, że podobają mi się kłody rzucane pod nogi
bohaterów przez duet autorów. Moralne rozterki, sentymenty oraz instynkty,
które pojawiają się nieoczekiwanie dla samych postaci, sprawiają, że historia
staje się bardziej interesująca.
W skrócie
Miasteczko Pauliny Świst i Piotra C. to przyjemna kryminalna
powieść z dużą dozą ironii, złośliwości, docinków i chemii między głównymi
bohaterami. Intryga została skonstruowana w sposósb ciekawy, wydarzenia ukazane naprzemiennie z perspektywy Pauliny i Piotra andają odpwiedniego tempa akcji. Naprawdę dobry duet, dobry kryminał z elementami humorystycznymi.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)