20 minut na czytanie

Wydawało mi się, że każdy rodzic czyta dzieciom bajki. Niestety, okazuje się, że niektórzy o tym zapominają. Nie wyobrażam sobie tego, żeby moje dziecko nie miało styczności z książkami. 

Mała Garderoba postanowiła zorganizować mała przypominajkę dotyczącą czytania dzieciom. Dołączam się i wspieram, bo przecież 20 minut dziennie to nie tak wiele, a jednak bardzo dużo dla rozwoju naszego dziecka. 


Staram się czytać Gałgankowi codziennie. Dzięki temu maluch uczy się, że można mówić ze zmienną intonacją, jak brzmi pytanie, a jak zdanie oznajmujące. Oczywiście, na początku nie ma pojęcia o tych terminach. Ważne jest jednak już to, że się osłuchuje.

Poprzez czytanie poznaje nowe wyrazy, znaczenia, nawet jeśli jest za mały, aby je powtórzyć. Im dziecko starsze tym większy zasób słownictwa posiada, jeśli jego kontakt z książkami jest regularny. 


Nie tylko słowa są ważne, ilustracje pomagają zobrazować nowe znaczenia, wspomagają spostrzegawczość (zabawa: gdzie jest kot? a jak kotek robi? jakiego jest koloru? Itd.).

Polecam też zapoznać się ze szczegółami kampanii Cała Polska czyta dzieciom, która prowadzona jest od 2001 roku. Na stronie można znaleźć na przykład tzw. Złotą listę, czyli jakie książeczki polecane są dla maluchów w konkretnych przedziałach wiekowych. Pomoże to w zakupach i planowaniu prezentów dla dzieci, nie tylko swoich. 

Moje życie jest nierozerwalnie związane z książkami i chciałabym swoją pasją zarazić synka. To również motywuje mnie do tego, aby każdego dnia znaleźć 20 minut na wspólne czytanie bajek.

A wy czytacie swoim pociechom?


Komentarze

  1. Z ciekawości zerknęłam na tę listę, ale powiem szczerze, że nie jestem przekonana co do jej podziału. Trochę za duży skok w pierwszym przedziale - od 0 do 4 to są wieki. Nie znam, oczywiście, tych książeczek, ale mam niejakie pojęcie, co można 4-latkowi przeczytać. Czy tam, gdzie 4-latek ogarnie ilość tekstu, roczniak się nie znudzi po jednym zdaniu (bo go zwyczajnie jeszcze nie ogarnie)?
    Inaczej można rocznemu dziecku czytać Ogniem i mieczem albo Harrego Pottera - podobnie wyjdzie, też dużo słów, z których też większości nie rozumie.
    Podobnie zastanawiam się nad lekturami dla 4-6-latków. Moja podopieczna 5,5-latka (jak to się pisze słownie, swoją drogą...? o_O ) nie była zainteresowana dłuższymi tekstami, chociaż generalnie bardzo lubiła, jak się jej czytało. I nie wiem, jak się w tym odnajduje Doktor Dollitle czy Pippi... Jak krótkie (lub długie) rozdziały/przygody tam są. Bella traciła zainteresowanie po 1 stronie książki, a rozdziały w niej były naprawdę krótkie.
    Ja nienawidzę czytać na głos (po angielsku to było bardziej wyzwanie i moje ćwiczenie się niż tylko i wyłącznie spełnianie zachcianki młodej), więc zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić, jak to będzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że wiele zależy też od dziecka. Możliwe, że od tego jak wcześnie rodzice zaczęli czytać? U nas na przykład jednego dnia Gałganek chętnie wysłucha niemal całej opowieści o królewnie (ok 10 stron format a4, spore literki, tekstu pół strony na kartkę), a innego dnia skupienie się na krótkiej małej książeczce dla maluchów jest mu trudno.
      A co do czytania na głos - też nie przepadam za tym, ale jak widzisz uśmiech i reakcję dziecka na to, co czytasz i jak czytasz, to zaczynasz się wygłupiać, modulować głosem i zapominasz o tym, że na głos nie lubisz. ;) wszystko przed Tobą!

      Usuń
  2. Staram się czytać codziennie, jednak Filip niezbyt jest zainteresowany. Najczęściej próbuje zająć się czymś innym... na przykład uciekaniem :P Albo wyrywaniem książeczki i próbami zjedzenia tejże... Na szczęście sama dużo mówię do Filipa i zmieniam intonację, udaję głosy zwierzątek... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fi jak dobrze pamiętam za to bardzo lubi jak mu śpiewasz, tak?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękujemy za przyłączenie się do akcji! :)
    http://malagarderoba.pl/dziekujemy/?preview=true&preview_id=1124&preview_nonce=da3634640a

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój maluszek ma dopiero 7 miesięcy, ale juz od 2 miesięcy staramy się czytać mu codziennie. Na razie w ruch poszły wiersze Brzechwy, Tuwima, Chotomskiej i Kerna. Czasami obserwuje obrazki, czasami slucha i smieje się z roznych dzwięków i zmiany intonacji, a czasami próbuje wyrywać kartki. To dopiero poczatek naszej przygody:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytamy owszem, ale maluchy dużo bardziej lubią oglądać obrazki. Większa ilość tekstu je po prostu nudzi i szybko się ewakuują :-P Oby się to zmieniło bo kocham czytać!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmieni się pewnie jak będą starsze. a obrazki też uczą, zawsze mogą mieć posrednią drogę do książek poprzez komksy:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)

Popularne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwuj mnie na Instagramie