Chłopiec z latawcem Khaled Hosseini
Z autorem miałam już styczność przy lekturze Tysiąca
wspaniałych słońc. Przekonał mnie wówczas swoim językiem, stylem i sposobem, w
jaki dotyka trudnych tematów, zmuszając czytelnika do zastanowienia się nad
życiem, sobą czy światem. O Chłopcu z latawcem słyszałam, że powinnam
przeczytać. Po prostu.
Wydarzenia opisywane są z perspektywy czasu, są to nie do końca ułożone chronologicznie wspomnienia. Narratorem jest dorosły Amir, który po wkroczeniu do Kabulu wojsk radzieckich wraz z ojcem emigruje do Stanów Zjednoczonych. Tam budują swoje życie na nowo. Dla chłopaka jest to pewnego rodzaju ucieczka, od tego, co wydarzyło się w Afganistanie. Dla jego ojca, znanego i poważanego biznesmena, to bardzo trudny okres. Jak się okazuje nie tylko dlatego, że nagle musi odnaleźć się w roli zwykłego pracownika stacji benzynowej, ale dlatego, że zostawił w Kabulu więcej niż majątek.
Po wielu latach wygodnego życia w Stanach Zjednoczonych Amir staje przed szansą odkupienia swoich win. Czy jednak jest możliwość rehabilitacji? Czy powrót do Afganistanu pomoże uporać mu się z wyrzutami sumienia? Czy odnajdzie to, po co się tam wybiera? Czy będzie potrafił się jednoznacznie określić i odważnie podjąć działania, zamiast stać i patrzeć, jak kiedyś? Czy spotka jeszcze Hassana?
O czym jest ta książka? Porusza tak wiele tematów, że muszę
chwilę się zastanowić, od którego zacząć. Na pewno jest o przyjaźni – tej
chłopięcej, opartej nie tylko na wspólnej zabawie, ale i oddaniu. O wyrzutach
sumienia, które dręczą przez całe życie, z powodu zawiedzionego zaufania i
zdradzie. O tym, jak chłopiec o imieniu Amir bardzo chciał zaimponować swojemu
ojcu i starał się wygrać zawody latawców. To motywy przewodnie, wokół których oplata się
cała fabuła.
To także powieść o Afganistanie i życiu w tym państwie przed
wojną domową i po niej. Także o życiu na emigracji po 2001 roku i World Trade
Center. Do mnie, osoby z wolnego,
demokratycznego kraju, obrazy nakreślone przez autora do tej pory wracają. Okrucieństwo
i zdrada, które mają swój początek w małym zaułku Kabulu, to punkt, który
zmienia życie Amira i jego przyjaciela Hassana.
Chłopiec z latawcem Khaled'a Hosseini to powieść, która bardzo jasno pokazuje,
jak jedno wydarzenie może zdeterminować życie ludzkie. Nie ma tu prostych rozwiązań, a życie bywa
bardzo okrutne. Ludzie też.
Niesamowita książka, którą trzeba przeczytać.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytamy literaturę amerykańską, Wyzwanie Biblioteczne i Jasna strona mocy.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytamy literaturę amerykańską, Wyzwanie Biblioteczne i Jasna strona mocy.
Chętnie przeczytam. Lubię takie lektury.
OdpowiedzUsuńPolecam, chociaż nie jest to lekka lektura. Czyta się jednak z zapartym tchem.
UsuńBardzo mi się podoba twój wpis. Bardzo!
OdpowiedzUsuńdziękuję;)
UsuńŚwietne uzupełnienie Tysiąca...słońc. Tam perspektywa kobiety w Afganistanie, tu mężczyzny. Też mi się podobały obie.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietne uzupełnienie Tysiąca...słońc. Tam perspektywa kobiety w Afganistanie, tu mężczyzny. Też mi się podobały obie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubie takie ksiazki czytac. Ale zaluje ze ostatnio czasu na to malo :( Bardzo dobry post
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńChętnie bym ją przeczytałam, bo widziałam film i był rewelacyjny,a do tego "mocny". Długo po tym rozmyślalam o tym filmie i myślę, że po lekturze byłoby podobnie...
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńWiesz co, tak fajnie recenzujesz książki, że mimo iż wolę inną tematykę, przekonujesz mnie :-)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę:)
UsuńZachęciłaś mnie bardzo do przeczytania tej książki!
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę:) o to chodziło:)
Usuń