Uwikłanie Zygmunt Miłoszewski
Od wielu osób słyszałam o książkach Zygmunta Miłoszewskiego,
że warto po nie sięgnąć. W samym Internecie też ciągle trafiałam na pochlebne i
zachęcające opinie. Czasami jednak takie sytuacje wywołują we mnie odwrotne odczucia,
czyli omijałam jego kryminały. Do czasu.
Kryminał sklasyfikowałabym jako polityczny, chociaż
rozpoczyna się od zamordowanego podczas terapii grupowej mężczyzny. Jak to
zwykle w Polsce bywa, niemal wszystko łączy się z jakimiś zakulisowymi
rozgrywkami polityków. Miłoszewski bardzo dobrze prowadzi fabułę, wciąga w
nastrój grozy, tajemnicy i wprowadza fantastyczne elementy nie burząc
realistycznego przebiegu dochodzenia. W niewiarygodny sposób dba o szczegóły,
scenerię i realizm.
Niewątpliwie autor ma talent i pomysł. Mam jednak nadzieję,
że w kolejnych częściach postać Szackiego przestanie być tak irytująco
narzekająca. Bo chyba nie ma w tej książce rzeczy, na którą prokurator by nie
narzekał. Oczywiście na pierwszym miejscu jest pensja urzędniczej, która
obiektywnie mówiąc w tamtych czasach wcale nie była taka niska, żeby ledwo co
wiązać koniec z końcem, jak to opisuje sam bohater.
Przyznam szczerze, że w ostatnim czasie czytałam inną
książkę Zygmunta Miłoszewskiego, nie związaną z Szackim i podobała mi się
bardziej. O Bezcennym będzie już niedługo na blogu. Natomiast Ziarno prawdy i
Gniew jeszcze przede mną i liczę na to, że mnie pozytywnie zaskoczą.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)