To miasto jest gruzowiskiem, my jesteśmy gruzowiskiem, bo nie potrafimy żyć, tylko wspominamy i wspominamy (Gruzowisko Aleksandra K. Maludy)
Wiosna 2020 to trudny czas dla wielu Polaków. Epidemia
koronawirusa na świecie i w kraju, izolacja, kwarantanna narodowa. Poczucie
zamknięcia i niepewności, co przyniesie jutro powinno motywować mnie do
czytania lekkiej literatury, a ja sięgam ostatnio do książek, które bardzo
mocno nawiązują do czasów II wojny światowej lub okresu tuż
po jej zakończeniu. To właśnie wśród gruzów Warszawy w 1945 rozpoczyna się
akcja Gruzowiska Aleksandy K. Maludy.
Fabuła
1945 rok Warszawa. Ludzie, którzy ocaleli próbują rozpocząć od
nowa, budować życie i swoje miejsce w tym mieście. Swoją działalność
przywracają urzędy, instytucje. Otwierają się teatry, organizują orkiestry. Ewa
Lerska trafia do Warszawy jeszcze w trakcie wojny wraz z oddziałem platerek – kobiet żołnierzy. Teraz marzy jedynie o tym, aby odzyskać swoją córkę Aneczkę,
która została w ZSRR. Leon Zarzeczny przeżył Powstanie Warszawskie i próbuje
odnaleźć się w nowej rzeczywistości, która nie pokrywa się z tym, o co walczył.
Czy pomogą sobie nawzajem?
To nie jest romans…
Kiedy decydowałam się na przeczytanie Gruzowiska, miałam w
głowie jedną obawę: że dostanę powieść obyczajową z rozbudowanym, słodkim
wątkiem miłosnym, osadzonym w realiach powojennej Warszawy. Ona i on się
spotkają, pokochają, odzyskają córeczkę i będą żyli długo i szczęśliwie, a w
tle będzie trwało odbudowywanie miasta. Dostałam za to realistyczną powieść o
koszmarach wojennych, o trudach odbudowywania wszystkiego – życia, otoczenia,
domu, bliskości, zaufania; książkę o zdradzie, trudnej miłości, rozdrapywaniu ran i
decyzjach, które komplikują wszystko.
Rzeczywistość powojenna
1945 rok to Warszawa i Polska, która dopiero co oglądała
strzelaniny i walki. To rzeczywistość, w której miasto jest jednym wielkimi
gruzowiskiem, które kryje wciąż rozkładające się zwłoki. W której brakuje
żywności, środków czystości czy czystej wody (wodociągi nadal nie działają). To
czas, kiedy na witrynach sklepów wiszą kartki od osób, które poszukują swoich
bliskich i podają adresy, gdzie sami się znajdują.
To czas, kiedy żołnierze AK są masowo zatrzymywani i mordowani za „zdradę narodu”. Czas, kiedy NKWD buduje swoje imperium w Polsce, zapuszczając macki w instytucjach publicznych, urzędach, ulicach, nastawiając sąsiadów i przyjaciół przeciwko sobie i siejąc nieufność wśród ludzi.
To czas, kiedy żołnierze AK są masowo zatrzymywani i mordowani za „zdradę narodu”. Czas, kiedy NKWD buduje swoje imperium w Polsce, zapuszczając macki w instytucjach publicznych, urzędach, ulicach, nastawiając sąsiadów i przyjaciół przeciwko sobie i siejąc nieufność wśród ludzi.
Gruzowisko obnaża słabości ludzkie i ukazuje, jak łatwo było
człowieka w takich realiach złamać i jak każdy, kto przeżył, ma swoje tajemnice
i traumy za sobą, o których nie chce lub nie może rozmawiać z innymi. Postaci
są wyraziste, naznaczone cierpieniem tamtych lat, a ich losy bardziej
skomplikowane niż to się na pierwszy rzut oka wydaje. To książka, która
uświadamia, że nie można oceniać innych nie znając ich motywów, że w życiu nie
ma rzeczy białych i czarnych, są też różne odcienie szarości.
W skrócie
Gruzowisko Aleksandy K. Maludy to opowieść o próbie
odzyskania psychicznej równowagi w nowej, powstającej z gruzów rzeczywistości
powojennej. O trudach życia codziennego, o złamanych ludziach, o nadziejach,
odbudowywaniu życia rodzinnego, towarzyskiego. O polityce, która wkrada się w
codzienność i miesza w głowach, o utraconych przyjaciołach, dzieciach i
ukochanych podczas wojny. To lektura, która wywarła na mnie duże wrażenie i
zostanie w moich myślach na dłużej. Pomimo przygnębiającej tematyki, ponurych
realiów napisana jest dość lekkim językiem, więc czyta się ą lekko, a i
pozostawia płomyk nadziei na lepsze jutro.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)