Książka dzieciństwa - opowiada Sylwia Winnik
Książka dzieciństwa to cykl, w którym blogerzy oraz autorzy książek opowiadają o swoich lekturach z dzieciństwa. Wspominają, co czytali, co wywarło na nich największe wrażenie oraz co ich zainspirowało w przeczytanych książkach. Dzisiaj na blogu Rudym spojrzeniem opowie o swoich książkach dzieciństwa Sylwia Winnik, dziennikarka, reporterka i autorka poruszających książek Dziewczęta z Auschwitz i Tylko przeżyć.
Gdy ktoś pyta mnie o pierwszą książkę z dzieciństwa, która zmieniła moje życie przed oczami widzę okładkę starego wydania Dzieci z Bullerbyn. Tak. Zdecydowanie to ta lektura sprawiła, że pokochałam czytać. Bo nie było tak od zawsze.
Pierwsze lektury czytała mi... mama. Zazwyczaj zdenerwowana, że nie wywiązuję się ze swojego uczniowskiego obowiązku. A ja, naprawdę nie lubiłam czytać. Ba! Nawet słuchać gdy ktoś czytał. Pamiętam pewną sytuację, która odzwierciedla mój stosunek do lektur w 1,2 klasie podstawówki. Kiedy mama czytała mi "Łyska z pokładu Idy" starała się intonować głosem, robić pauzy, eksponować dialogi - by mnie zaciekawić. I tak po 30 może 40 minutach czytania, nagle przerwałam mamie:
- Mamo?
- Tak, kochanie? - odpowiedziała. Była pewna, że chcę zapytać o sytuację, która właśnie wydarzyła się w fabule książki.
- A pojedziemy jutro do babci? - dokończyłam. Od tamtej pory mama nie chciała mi czytać lektur. (uśmiecham się dziś na to wspomnienie i mama też często je wspomina, już dziś, żartując z tego).
Któregoś dnia jednak w moje ręce trafiła książka o grupie przyjaciół. Okładka książki była stara i pożółkła. Niechętnie do niej zajrzałam. Zmuszona, przeczytałam pierwszą stronę i przepadłam. Dzieci z Bullerbyn, bo o nich mowa, przeczytałam w życiu kilka razy. Podobnie jak Karolcie. W pamięci zapadła mi także książka Puc, Bursztyn i goście, którą czytałam w pewien czerwcowy piątek, tuż przed wakacjami. Tamtego dnia padał deszcz. Pamiętam to dokładnie, bo zawsze w piątki po szkole, jeździłam na weekend do babci na wieś. Babcia przyniosła mi tamtego dnia koc i kakao. Naprawdę, słyszę nadal stukanie kropli o szybę okna, przy którym siedziałam wtedy na kanapie.
Moje dzieciństwo czytelnicze, z którego mamusia później bardzo się ucieszyła, bo wzięłam z niej sumiennie przykład i zaczęłam czytać, nie byłoby pełne bez Ani z Zielonego Wzgórza.
Myślę, że Dzieci z Bullerbyn i seria o rudowłosej Ani, tak bardzo zapadły mi w pamięć, bo w głębi serca, utożsamiałam się z tymi historiami. Na wsi u babci, gdzie spędzałam każdy wolny czas, było magicznie. Drzewa, łąki i las. Niedaleko jezioro, rzeczka. Górka, na której zakopałam skarby z przyjaciółką. I dom babci. Każdy zakątek był innym światem, każde miejsce nazwałyśmy nazwami własnymi, tak więc nie było wierzby, która wiosną kwitła cała w baziach, a Lśniąca Wierzba. Nie było wiejskiej rzeczki, niekoniecznie czystej i pachnącej, a Rzeka Przyjaźni. Kwiaty rosnące na łące były Rusałkami, które ożywały, gdy nikt nie patrzył. Wraz z przyjaciółką i naszymi znajomymi, każdego dnia poznawaliśmy nowe przygody, poszukiwaliśmy skarbów i zachwycaliśmy się przyrodą.
To, jakie książki kochamy, odzwierciedla naszą duszę. To, jaka jest, czego pragnie lub co chce zrozumieć.
Z okresu dzieciństwa, pamiętam jeszcze jedną serię - Harrego Pottera. Do dziś ją uwielbiam. Czytałam ją w domu, w łóżku do późna. Dawkowałam rozdziały, by nasycić się wspaniałością historii opisanej przez J.K. Rowling. Czytałam w szkole na przerwach i u babci przy piecu w którym trzaskał ogień. Do późnej nocy. Przykładem z którego mogłam czerpać, i mogę do dziś, była moja mama, która naprawdę dużo czyta. A także moja babcia.
Mogłabym dodać z czystym sumieniem, że interesowały mnie później, poza lekturami książki o metafizyce, o kosmosie. Ale z lektur zapadła mi w pamięci Lalka, która zalicza się do moich ulubionych książek.
To magiczne chwile, które sprawiają, że robi mi się na sercu ciepło, gdy o nich myślę. Książki są ważne w naszym życiu. Nie tylko dlatego, że czynią z nas mądrych, świadomych ludzi o bogatym słownictwie, ale przede wszystkim dlatego, że dają magiczne, beztroskie dzieciństwo.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)