Unormalnianie zła. Tym właśnie było Auschwitz…(Pocztówki ze Wschodu – Reyes Monforte)
Dość sceptycznie podchodzę do powieści, których akcja osadzona jest w obozach koncentracyjnych. Czytałam zaledwie kilka, ponieważ ten temat od zawsze wolałam poznawać poprzez książki historyczne i dostępne dokumenty. Moja niechęć wynikała ze złagodzonego obrazu, jaki się wyłaniał z powieści w porównaniu z rzeczywistością i tragedią, którą spotkała wszystkich ludzi w obozach pracy. Do Pocztówek ze Wschodu podeszłam z dystansem, ale już teraz mogę Wam powiedzieć, że zaskoczyła mnie swoją realnością.
Fabuła
Pewnego niedzielnego dnia w Stanach Zjednoczonych Bella w
oczekiwaniu na ciotkę rozmyśla o swojej zmarłej niedawno na Alzheimera matce
Elle. Wizyta Mii nie przebiega jednak jak zwykle, ciocia wręcza jej pudełko z
pocztówkami i zdjęciami wypisanymi pięknym pismem matki przenosząc Belle o 37
lat wcześniej do grudnia 1943 roku do Polski do obozu zagłady Auschwitz…
Ella
Młodziutka, wrażliwa dziewczyna jest córką lekarza i
pochodzi z Francji. Do Auschwitz trafia wraz z rodzicami i narzeczonym, z
którymi zostaje rozdzielona na peronie, gdzie Niemcy segregują przybyłych.
Dzięki swojej znajomości języków, pięknych blond kręconych włosach i oczach o
różnych tęczówka wpada w oko doktorowi Mengele oraz Marii Mandel (zwanej
Bestią).
Wydawałoby się, że ten fakt sprawi, że będzie jej dużo
łatwiej. Wprawdzie ma lżejszą pracę (pracuje w Kanadzie, gdzie segreguje rzeczy
z bagaży deportowanych), chodzi w butach i przepisuje nuty dla żeńskiej
orkiestry, ale chorobliwe zainteresowanie doktora oraz temperamentna Bestia na
każdym kroku dają jej do zrozumienia, że jest niczym. Ella staje się w powieści
postacią, która reprezentuje wszystkie żeńskie ofiary nazistowskich działań.
Obraz Auschwitz
Podczas lektury obawiałam się, że autorka skupi się na
głównej postaci przedstawiając jej osobiste rozterki, a Auschwitz pozostanie
tłem. W przeczytanych do tej pory powieściach z Auschwitz w tle, rozmiękczenie
realiów sprawiało, że nawet jeśli powieść, była
całkiem dobra, to mój odbiór był mieszany.
Inaczej jest z Pocztówkami ze Wschodu. Nie ma tutaj
złagodzenia realiów, nie są pominięte. Reyes Monforte stworzyła wprawdzie
fikcyjną powieść, ale język jakim jest napisana może miejscami kojarzyć się
bardziej ze stylem reporterskim, sprawozdawczym, a nie typową narracją dla
powieści. Jest to w moim odczuciu w tym wypadku ogromna zaleta, ponieważ nie
wprowadza dysonansu między opowieścią a tłem historycznym, a wręcz podkreśla
brutalizm zachowania i myślenia nazistów.
Czasami autorka przesunęła wydarzenia lub uzupełniła wiedzę
bohaterów o fakty, których ze względu na chronologię nie mogli znać – o tym,
co zostało zmienione czytelnik dostanie informację na końcu książki, a także
obszerną bibliografię, z której korzystała Monforte tworząc powieść. Jednak
wszyscy oprawcy oraz pozostałe osoby (oprócz Elle) to historyczne postaci, które przebywały w
Auschwitz.
W skrócie
Pocztówki ze Wschodu Reyes Monforte nie jest kolejną
książką z Auschwitz w tle. Z czystym sumieniem chciałabym Was zachęcić do jej
przeczytania. Tragedia, bezsilność osób przebywających w obozie oraz arogancja,
okrucieństwo i bezduszność niemieckich oficerów budzi przerażanie, którego nie
jest w stanie zmienić fabularyzowana forma powieści. Ella jest główną postacią
i wokół niej rozgrywają się wydarzenia, ale ona sama doświadcza, uczestniczy w
strasznych zdarzeniach, które budują wokół niej mur oraz niszczą wiarę w
ocalenie. Przerażająca, wzruszająca i
budząca niedowierzanie – jak człowiek mógł zgotować drugiemu człowiekowi taki
los.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)