Pamiątki z dzieciństwa - tydzień 2 Samo_Się

Bardzo lubię zbierać pamiątki. Był czas, że kolekcjonowałam prawie wszystko, skrzętnie wklejałam w pamiętnik bilety, wycinki, rachunki. Mając malucha w domu, człowiek jeszcze bardziej uświadamia sobie, jak ten czas szybko leci. Każdego dnia patrzę na Igorka, a on coraz większy i coraz więcej umie. Od samych narodzin próbuję zatrzymać te ważniejsze momenty. I chociaż synek ma dopiero 4 miesiące, to już tych drobiazgów zebrało się trochę. Na początek ze szpitala przywiozłam nasze identyfikatory.
DSC_9904Mąż w plecaku do dzisiaj nosi kawałek zaschniętej pępowiny (zresztą, aż się boję zapytać, co ma tam jeszcze). Są też oczywiście kartki z gratulacjami z powodu narodzin syna i książeczka "Moje pierwsze pięć lat", ze zdjęciami Annie Leibovitz.  Na bieżąco staram się uzupełniać kolejne kartki - tam notuję, kiedy pojawił się pierwszy świadomy uśmiech, kiedy Igorek zaczął pewnie trzymać główkę, leżąc na brzuszku, ile ważył i mierzył w 3 miesiącu życia. Tam też wpiszę, kiedy wyjdzie mu pierwszy ząbek, wkleję pierwszy rysunek.
DSC_9902DSC_9903Wśród przechowywanych drobiazgów znajdą się również kartki od gości zaproszonych na chrzciny Igorka i małe książeczki od chrzestnych, upamiętniające to wydarzenie. Trzeba je jeszcze uzupełnić i wykleić zdjęciami, ale do tej pory, jakoś nie zebrałam się do wywołania zdjęć. Może wkrótce się zmobilizuję.DSC_9901
Od jakiegoś czasu prowadzę też zeszyt z codziennymi notatkami. Jako że karmię piersią, ważne dla mnie jest, co jem, aby potem szybciej wyłapać produkt, na który Igi może mieć uczulenie. Tam również wpisuje informacje o lekach, jakie Mały brał danego dnia, czy ilości kup. Będzie miał chłopak co czytać, jak dorośnie:)DSC_9885DSC_9886
Dostaliśmy też glinę do odbijania nóżek i rączek. Niestety, zanim Poczta Polska nam ją dostarczyła, ta na tyle zaschła, że można nią było co najwyżej nabić komuś guza a nie coś uwieczniać. Mówi się trudno, jakoś to przeżyjemy lub zakupię nowy zestaw. Za to w 3 miesiącu odrysowałam Gałgankowi stópkę. Wyszła trochę koślawo, bo Igorek postanowił zostać pierwszym biegaczem w okolicy i akurat trenował:)
Krótko przed porodem pogodziłam się z moim drugim "dzieckiem" - aparatem, więc Igi ma trochę zdjęć. Jak już napisałam wyżej, jestem na etapie zbierania się do wywołania. Kilka dni temu udało się chociaż odebrać fotki z sesji noworodkowej, którą zafundowaliśmy Igiemu w 8 dniu jego życia. Oczywiście napatrzeć się nie mogę, jaki on był wtedy malutki, a jaki już teraz duży. Jakie miał ciemne oczka, a jakie miał chudziutkie nóżki i tak dalej i tak dalej...DSC_9908

Komentarze

Popularne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwuj mnie na Instagramie