Nerwowe walentynki, czyli posłuchaj bliskich

Dzisiaj dzień św. WalentegoA jest on patronem nie tylko zakochanych, ale broni również przed ciężkimi chorobami, przede wszystkim umysłowymi. Szkoda, że tak mało osób zdaje sobie sprawę i skupia się na tym jednym komercyjnym aspekcie 14 lutego. 



Dane statystyczne za poprzednie lata pokazują kilka przerażających rzeczy. Po pierwsze ogromny wzrost osób cierpiących na zaburzenia psychiczne (głównie depresja, nerwica). Po drugie coraz więcej młodych ludzi w wieku 15-30 podejmuje leczenie. Kolejną kwestią jest fakt, jak stereotypowo w dalszym ciągu myśli Polak, który uważa, że taka osoba, to "wariat", "niezrównoważony", "niebezpieczny". Pozostaje więc zastanowić się, ile osób nie leczy się, ponieważ boi się takiego społecznego postrzegania...

A ile jest osób w moim otoczeniu, które mają tego typu problemy? Przecież nikt o tym nie mówi. Bo przecież o czym wspominać, skoro nadal społeczeństwo reaguje stereotypowo? Lub bardzo często ignoruje pierwsze symptomy zrzucając je na intensywny tryb życia. Na co dzień nie sprzyja nam stres i presja, na którą jesteśmy narażeni już od czasów szkolnych. Wprawdzie wydaje mi się, że obecnie jest trochę większa świadomość niż nawet te 10-15 lat i często ludzie szybciej reagują. Coraz więcej się o tym mówi, coraz więcej znajomych poważnie myśli o konsultacjach z psychiatrą. Ale czy wystarczająco szybko reagujemy?

Zanim zdiagnozowana zostanie depresja czy nerwica (lub inna choroba), niezwykle ważna jest obserwacja i słuchanie tych, którzy nas otaczają. Wiem, nie jest to proste przy tym szaleńczym tempie, w jakim żyjemy. A jednak to PIERWSZY krok, który być może zapobiegnie przykrym i drastycznym wydarzeniom. 




Z tego powodu chciałabym zwrócić waszą uwagę na dwie książki. Pierwsza to Słuchanie, a druga Nie rozumienie. Autorem jest świetny psychiatra i niesamowity człowiek Włodzimierz Zakrzewski. Nie jest to literatura faktu. Nie znajdziesz tam, drogi czytelniku danych statystycznych. 
"Bliżej mi do evidence-based medicine (medycyna faktu), bo z nią rzeczywiście się identyfikuję." 
- mówi o swoich książkach autor.

Obie pozycje zawierają krótkie opowiadania, które Włodzimierz Zakrzewski złożył z wielu wysłuchanych i widzianych przez siebie historii, chociaż zbieżnosć imion jest przypadkowa. 
"W moich tekstach każdy znajomy element, każda skojarzona zależność świadczy o tym, że są one osadzone w naszej rzeczywistości, z niej się wywodzą i tkwią w niej. Czy chcemy tego, czy nie, takie jest nasze życie" 
- możemy przeczytać na odwrocie okładki Słuchania



Autor w sposób prosty, często zabawny wytyka błędy przy prowadzonych rozmowach. Pokazuje, jakie mogą powodować konsekwencje. Jest bezkompromisowy w swojej bezpośredniości, a jednocześnie podsuwa pewne rozwiązania.

Być może poprzez książkę Słuchanie nauczycie się słuchać i rozumieć, co mówią inni, a w Rozumieniu "zobaczcie, jak słuchacie bliźnich, posłuchajcie, co i jak sami mówicie. I wysłuchajcie proszę, co mówią te opowiadania".  

I pamiętajcie, że z depresją, nerwicą (czy inną chorobą) można żyć. W leczeniu zdecydowanie ułatwia wczesne wykrycie i szybka interwencja. Tutaj naprawdę warto zrezygnować z kablówki, jedzenia na mieście czy dodatkowego ciucha w miesiącu, a poświęcić środki na wizytę u odpowiedniego psychiatry, bo na dłuższą metę wyjdzie wszystkim na dobre. I nie bójcie się przyznać przed samym sobą do choroby ani porozmawiać z innymi, nie bójcie się też wysłuchać i zrozumieć innych, jeśli ktoś z takim problemem się do was zwróci. 

Tekst powstał w ramach akcji #widzecie. Dziękuję Pochwalony za zaproszenie. 


Przy pisaniu tekstu zaglądałam tutaj:





Komentarze

Popularne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwuj mnie na Instagramie