Biel Helsinek – James Thompson
To jedna z tych książek, po które sięgnęłam w bibliotece z
powodu okładki: charakterystycznej czarno-białej z czerwonym napisem wydawnictwa Amber. W trakcie okazało
się, że Biel Helsinek to już trzeci tom cyklu o inspektorze Vaara. Czy
przeszkodziło mi to w lekturze? O tym dalej.
Początkowo, nie ukrywam, trochę mnie zniechęciła informacja, że to kolejna część serii. Lubię czytać od początku i po kolei. Z drugiej strony skoro już zaczęłam, to nie chciałam przerywać. Inspektor Vaara dodatkowo od pierwszych stron nie przypadł mi do gustu. Cyniczny, brutalny i można powiedzieć obrzydliwie bogaty. A skąd fiński policjant ma tyle pieniędzy? Okazuje się, że wystarczy zmienić helsiński wydział zabójstw na tajną jednostkę do walki z przestępczością zorganizowaną.
Zastanawiam się od czego zacząć, bo tak naprawdę warto przy
opisywaniu wrażeń po lekturze Bieli Helsinek, wspomnieć o kilku rzeczach. Zacznę
od tego, że tło do wydarzeń to emigracyjna nienawiść, wewnętrzny konflikt
między Finami i przyjezdnym, ksenofobia i polityczne skrajne hasła prawicy.
Książkę zaczęłam czytać tuż po zamachach w Paryżu, więc tym bardziej
przeżywałam każde zdanie i wydarzenie, które miało tutaj związek z walką
kulturową.
Kolejny temat to korupcja policji. James Thompson genialnie
pokazał zgniliznę wśród tych, którzy powinni stać na straży prawa. Chociaż
akcji toczy się w Helsinkach, to czytelnik może się zastanawiać, jak to wygląda
u nas w kraju.
Polityczne rozgrywki są tutaj wyjątkowo brudne. Za pięknymi
hasłami, każdy kryje swoje własne interesy i zupełnie nie myśli o tym, co dobre
dla państwa. To wizja przerażająca, kiedy Ci, którzy mają rządzić skupiają się
na gromadzeniu pieniędzy, ustawianiu się.
Relacje międzyludzkie – skomplikowane, często oparte na
wzajemnych korzyściach. Czysta miłość przestaje taką być, a przyjaźń często
wychodzi poza granice przyzwoitości. Życie.
Przyznam szczerze, że Biel Helsinek stanowiła dla mnie
trudną lekturę. Czytanie szło mi bardzo powoli. Spowodowały to nie styl Jamesa
Thompsona, ale nagromadzenie ciężkich tematów. Do tego bardzo aktualnych, jeśli
ktoś obserwuje to, co się dzieje w świecie. Wizja, którą przedstawił autor oraz
przebieg wydarzeń nie napawają czytelnika optymistycznie. Tutaj moralność jest
dwuznaczna, a dobro i zło mają wiele odcieni szarości, że bardzo trudno
zorientować się, co jeszcze jest dobrem, a co już złem. Lektura dobra, ale przytłoczyła
mnie. Być może w innym momencie, moje odczucia byłyby inne.
Wpis bierze udział w wyzwaniach: Czytamy literaturę skandynawską, Biblioteczne III, Historia z trupem i Czytam opasłe tomiska str. 319.
Wpis bierze udział w wyzwaniach: Czytamy literaturę skandynawską, Biblioteczne III, Historia z trupem i Czytam opasłe tomiska str. 319.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)