Czuła jakiś tępy ból i zarazem przerażającą samotność, która nie opuszczała jej ani przez chwilę... (Niespokojne niebo - Charlotte Link)
Od kilku lat zdarza mi się od czasu do czasu sięgnąć po sagi rodzinne, ponieważ zachwyciły mnie swoim tłem społecznym i historycznym. Z ciekawości też sięgnęłam po niemiecką trylogię Czas burz, Dziki łubin i ostatni tom Niespokojne niebo. Jak Charlotte Link zamknęła dzieje Felicji i jej rodziny? Tego wam nie zdradzę, ale zajrzyjcie niżej, aby sprawdzić, czy spełniła moje oczekiwania.
Fabuła
Niemcy lata siedemdziesiąte. Berlin podzielony na część
wschodnią i zachodnią, podobnie jak rodzina Felicji. Kto przejmie po niej firmę? Kto stanie się głową całego rodu? Czy ona sama jest faktycznie gotowa, aby przejść na emeryturę?
Berlin – wschód – zachód
Obraz Berlina wschodniego w porównaniu z zachodnią częścią świetnie oddaje różnicę pomiędzy
światem po obu stronach muru. Dobrobyt, kolory po jednej stronie, bieda,
szarość po drugiej. Swoboda i wolność kontra przymus i wieczny strach.
Motywacja a zniechęcenie i mechaniczne działanie. Zapewne autorka
nieprzypadkowo wybrała tak skrajne historie swoich bohaterów. Dzięki temu
czytelnik jeszcze wyraźniej może dostrzec różnice i podział, jaki nastąpił w
społeczeństwie niemieckim po II wojnie światowej.
A co jeśli ktoś będzie chciał zmienić stronę? Przejść przez
mur? Charlotte Link ukazuje przeżycia swoich postaci przemieszczających się w
jedną czy drugą stronę. I tutaj również można zauważyć ogromną różnicę – w stopniu
trudności, w poświęceniu i determinacji bohaterów. A czy życie po drugiej
stronie (nieważne której) będzie spełniać ich oczekiwania? Czy okaże się tą
wymarzoną i wyśnioną?
Realizm
Pewien rodzaj naturalizmu, a nawet doza brutalizmu sprawia,
że Niespokojne niebo staje się dużo bardziej realne w odbiorze. Mocniej działa
na wyobraźnię czytelnika. Bohaterowie są momentami niemal obdzierani ze swoich
marzeń, potykają się o przeszkody, które często ich przerastają. Walczą lub
poddają się. Po prostu żyją w prawdziwym, bezlitosnym świecie, który niewiele
ma wspólnego z tym, które zostało przedstawione w Czasie burz. Pomimo że tam
historia dawała w kość bohaterom, to jednak w moim odczuciu była dla nich paradoksalnie
łagodna. I nie mówię tutaj o tym, że postaci trzeba krzywdzić czy „przeorać” je
przez życie, aby książka miała smak. Po prostu zamknięcie trylogii dzięki
większemu naciskowi na codzienne zmagania z rzeczywistością, wątpliwości
bohaterów i ich próby pokonywania przeciwności losu, staje się bardziej
autentyczne.
Akcja
Muszę przyznać, że jak na sagę rodzinną akcja tutaj niemal
pędzi. Mamy przeskoki czasowe, ale w każdym z opisywanych okresów naprawdę
wiele się dzieje w rodzinie Felicji. A ona sama wydaje się trwać na miejscu i
jest wsparciem dla każdego. Oczywiście na swój własny sposób. Szybkie tempo wspiera
w tym przypadku czytanie, trudno się oderwać od lektury.
W skrócie
Saga rodziny Degnelly rozpoczyna się w czasach sprzed I
wojny światowej. Otwierający trylogię Czas burz jest niezły, ale dopiero Dziki łubin i Niespokojne niebo pozwalają czytelnikowi poczuć atmosferę panującą w
Niemczech przed II wojną światową, w jej trakcie, a także po jej zakończeniu i
podczas podziału Niemiec na dwie części. Wielkie wrażenie może zrobić na czytelniku
obserwowanie bardzo różnorodnych nastrojów panujących wśród zwykłych
mieszkańców oraz uświadomienie jak bardzo ideologia nazistowska wydawała się
dla niektórych niegroźna, a jak bardzo potrafiła zmienić sposób myślenia
innych. Tło historyczne i wpływ historii na losy rodziny Degnelly, silne kobiece sylwetki to moim zdaniem atuty tej sagi.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)