Summoner. Zaklinacz. Początek – Taran Matharu
Ta książka trafiła do mnie przypadkiem. To znaczy
przypadkowo, pod wpływem impulsu kupiła ją koleżanka z pracy. A jak już kupiła
i przeczytała, to mi pożyczyła. Tym bardziej, że na okładce znajdziemy taką zapowiedź
„Oryginalna historia, budząca sentyment wśród fanów Władcy Pierścieni, Harrego
Pottera oraz były zbieraczy Pokemonów.” Tolkiena chcąc nie chcąc polubiłam,
więc pomyślałam, że jest szansa, że trafi w mój gust.
Summoner. Zaklinacz to opowieść o młodym chłopaku o imieniu
Fletcher. Żyje on w odległym zakątku Hominium, małej osadzie Skóry. Jest
sierotą, którą zaadoptował kowal Berdon. W tym miejscu zaczyna się fabuła. Jaki
talent w sobie odkryje? Dokąd los zaprowadzi młodzieńca? Kogo spotka na swojej
drodze?
Taran Matharu wykreował świat, w którym ludzie toczą spór z
orkami, elfy trzymają się na dystans, a krasnoludy traktowane są jak mniejszość
narodowa. Przyznam, że daleko mu tego, co stworzył Tolkien, dużo bliżej do
poziomu Harrego Pottera. A na pewno odbiorcą jest czytelnik, który zbierał
Pokemony. Chociaż porusza poważne tematy społeczne, są one dość mocno
uproszczone.
Summoner napisany jest bardzo lekko. Jest świetnie
przetłumaczony (przez Grzegorza Komerskiego), przez co czyta się bardzo szybko
i przyjemnie. Lektura zajmuje dzień, maksymalnie dwa. Jest to niewątpliwy atut
tej książki.
Pierwszy tom kończy się dość dramatycznie, co wzbudziło moją
ciekawość i w wolnej chwili, jeśli będę miała okazję, pewnie sięgnę po kolejną
część. Zdecydowanie jednak bliższe mi są Kroniki Królobójcy i świat stworzony
przez Patrick’a Rothfusa – jest pełniejszy, dorosły. Z czystym sumieniem, mogę
jednak Summoner. Zaklinacz. Początek. polecić młodszemu (ode mnie)
czytelnikowi, szczególnie jeśli wciągnęły go przygody Harrego Pottera lub
fascynował się Pokemonami.
Wpis bierze udział w wyzwaniach: Mitologia w literaturze, Czytamy fantastykę III, Czytam opasłe tomiska str. 400 i Historia z trupem.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)