Tak czytam: Czytanie z dziećmi
Chciałabym dzisiaj opowiedzieć wam o wspólnym
czytaniu z dziećmi. Tak naprawdę, odkąd mam swoje własne, to większość czasu,
który spędzam na czytaniu, wiąże się z literaturą dziecięcą. Od
poniedziałku do piątku wspólnie czytamy minimum 20 minut. W weekendy
natomiast mamy zdecydowanie więcej czasu.
Kiedy zacząć czytać dziecku?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Od samego
początku. Warto zacząć w momencie, kiedy maleństwo pojawi się w brzuchu.
Wprawdzie w pierwszym trymestrze płód jeszcze nie słyszy w tradycyjny sposób, to
jednak już 4 tygodnie po zapłodnieniu kształtują się uszy. Aparat słuchowy
rozwija się pod koniec pierwszego trymestru ciąży, a około piątego miesiąca
maluszek zaczyna słyszeć. Natomiast wcześniej fale dźwiękowe są przewodzone
przez płyn owodniowy, a dźwięki odbierane są całym ciałem maleństwa przez
specjalne receptory. Także warto już na początku czytać. Podobno bajki, które
czytamy swoim dzieciom, kiedy jeszcze są w brzuchu, po urodzeniu mogą wpływać
relaksująco i wyciszająco. Są znanym elementem w nowym świecie, które dziecko „pamięta”
jeszcze z bezpiecznego okresu wewnątrz mamy.
Ile czytać?
Tyle, ile się da. A najlepiej minimum 20
minut dziennie. Nie wymigujcie się brakiem czasu, bo na pewno wieczorem te
15-20 minut znajdziecie na wspólną lekturę. W weekendy naprawdę jest większy luz i
można wygospodarować więcej czasu. Poza tym, warto brać książki ze sobą
wychodząc do lekarza, jadąc na wycieczkę. Kiedy na coś się czeka,
można dzieciom poczytać i zająć ich uwagę, aby się nie niecierpliwiły. My obowiązkowo zabieramy do przychodni. W podróży nie
ma u nas tabletu z tyłu u dzieci, a stos książek. Wprawdzie żadne z nas nie
siedzi z nimi, ale okazuje się, ze zarówno dwulatka, jak i
pięciolatek potrafią sami „czytać” i oglądać bajki, a my słuchamy ich
zafascynowani, bo często powstają w ten sposób nowe opowieści. A
co dopiero starsze dzieci, które już samodzielnie czytają? Jeśli tylko nie mają choroby lokomocyjnej,
to wiele stron mogą przeczytać podróżując samochodem.
Jakie są korzyści z czytania dzieciom?
Zastanawiam się, od czego zacząć, bo wpływ
książek na rozwój dziecka jest ogromny. Ale chyba od tej najbardziej odczuwalnej dla
nas, rodziców. Poprzez wspólne czytanie budujemy więź z naszym
dzieckiem. Spędzamy z nim czas, opowiadamy, przybliżamy świat, który ono
dopiero poznaje. Tłumaczymy historie przeczytane, uczymy kreować nowe światy i
opowieści na podstawie przedstawionych obrazków. Pokazujemy też sposób na przyjemne
spędzanie czasu. Wzbogacamy słownictwo, uczymy formułowania myśli. Czasami może
nam się wydawać, że wspólne czytanie w żaden sposób nie przyśpiesza nauki mowy naszego malucha. To się nieprawda. Dużo dzieje się w małych główkach naszych dzieci, nawet jeśli
nie potrafią one jeszcze wypowiedzieć wszystkiego na głos. To jednak wskazujemy
im drogę, a efekty prędzej czy później nas zaskoczą.
Poprzez czytanie rozwijamy
wyobraźnię dzieci. Zupełnie inaczej niż podczas oglądania bajek, umysł dziecka
zmuszony jest podczas czytania do tworzenia historii, wizualizowania
wysłuchiwanych opowieści, analizowania ich. I co najważniejsze, czas spędzony
na wspólnym czytaniu, to doskonała zabawa. Okazuje się, że może być przy
tym bardzo dużo śmiechu, a niejednokrotnie pojawiają się nowe interpretacje
oraz odkrywanie kolejnych pokładów treści.
Jak nie znudzić dziecka czytaniem?
Pozwól, aby to dziecko
wybierało lekturę, którą będziecie czytać. Nie krzyw się, kiedy wyciąga po raz setny tę
samą książkę, bo ono naprawdę bardzo szybko czyta Twoje emocje. Z wieczornego
zasypiania i wspólnego czytania uczyń rytuał. W ciągu dnia można czytanie książek
połączyć ze zdrowymi przekąskami, urozmaicając w ten sposób czas
spędzony z lekturami. Teoretycznie w domu rodzice uczyli mnie, że przy jedzeniu
się nie czyta, ale przyznaję się bez bicia, rzadko przestrzegałam tej zasady, a
moje dzieci zachęcam, aby czytały wszędzie. Zresztą pamiętam rozszerzanie diety
zarówno u Gałganka, jak i Gwiazdki – odbywało się właśnie w
towarzystwie książek. Dlatego w weekendy, często czytamy między posiłkami, jak
i w trakcie przekąsek czy drugiego śniadania.
Przede wszystkim w naszej rodzinie dbamy o
to, aby jeść razem. Wspólne czytanie też często organizujemy razem. Dbamy też, aby od
najmłodszych lat nasze dzieci jadły to, co my. Zdarzało się nie raz, że
przełykałam brukselkę z uśmiechem, chociaż szczerze jej nie lubię, aby moje
dzieci same mogły przekonać się, czy ten smak im odpowiada, czy nie. I co tu
dużo mówić, dzieci są obserwatorami i nas naśladują (dotyczy to zarówno
jedzenia, jak i obcowania z książkami).
Na naszych talerzach zawsze są sałatki i surówki, a na kanapkach warzywa. Mogłabym powiedzieć, że jest nam
łatwiej, dlatego że jesteśmy pesko - wegetarianami (z mięs jemy tylko ryby i
owoce morza), ale tak naprawdę w każdym domu urozmaicona oraz bogata w owoce i
warzywa dieta przekłada się na zdrowie dorosłych i dzieci. Oprócz tego u nas zawsze w lodówce stoi jogurt naturalny i mleko, ponieważ na śniadanie często są płatki
owsiane z żurawinami, rodzynkami lub jabłkiem. Gwiazdka pije mleko zamiennie z
wodą niegazowaną (Gałganek tylko woda), więc zarówno jedno, jak i
drugie musi być pod ręka podczas czytania.
Dla wielu rodziców ułatwieniem i
wsparciem jest też trwający Program dla Szkół, mający na celu kształtować w
dzieciakach młodszych klas dobre nawyki żywieniowe. W ramach Programu, dzieci
otrzymują w szkołach na drugie śniadanie właśnie owoce, warzywa i produkty
mleczne. To na pewno doskonała alternatywa dla słodyczy. I wracając do czytania
- na potrzeby projektu powstała dedykowana strona www.pamietnikchrumasa.pl, na której do czytania i edukacyjnych zabaw możemy zachęcić też
nasze pociechy.
Warto zakorzeniać i kształtować u dzieci dobre nawyki już od
małego. A wy znajdujecie czas na czytanie dzieciom książek? I co dajecie do przegryzienia podczas wspólnego czytania?
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)