W każdym siedzi bestia. Tyle tylko, że jedni maskują się lepiej, inni gorzej... (Szkarłatna głębia – Krzysztof Bochus)
Z niecierpliwością i lekkim żalem czekałam na trzecią część
przygód radcy kryminalnego. Dlaczego tak skrajne odczucia? Pierwsze uczucie,
ponieważ Krzysztof Bochus Czarnym manuskryptem i Martwym błękitem podbił moje
serce i umysł, chociaż nie sięgałam wcześniej po kryminały retro. Drugie, ponieważ
autor zapowiedział, że Christian Abell po raz ostatni jest bohaterem jego
książek.
Fabuła
Wim Oxelrode zostaje brutalnie zamordowany w domu modlitwy w
Elblągu. Sprawa trafia w ręce radcy kryminalnego gdańskim Kripo. Christian
Abell przenosi się na Mierzeję Wiślaną, aby tam szukać zabójcy menonitów. Jakie tajemnice skrywają mieszkańcy
Steegen i Bodenwinkel?
Menonici
Krzysztof Bochus przy okazji morderstwa serwuje nam jak
zwykle porządną porcję historii. Kto z was wie, kim są menonici? Kto wiedział,
że żyli na terenach Polski, to znaczy na obecnych terenach Polski, ponieważ w
Szkarłatnej głębi, akcja umiejscowiona jest w latach trzydziestych XX wieku, a w tym czasie Stegna leżała w
granicach Niemiec. Menonici to odłam protestantyzmu, wiara chrześcijańska
oparta na Biblii.
W XVI wieku menonici musieli uciekać z Holandii z powodu
prześladowań. Część została w Polsce, inni powędrowali dalej. Bardziej
restrykcyjną formą są Amisze, którzy żyją między innymi w Stanach
Zjednoczonych, żyją bez prądu i jeżdżą bryczkami. Miałam okazję odwiedzić
wioskę Amiszów w stanie Pensylwania w USA i naprawdę robi to wrażenie.
Menonici to zamknięte społeczeństwo, które nie dopuszcza do
siebie obcych. Jak można się domyślać, śledztwo nie należy do najłatwiejszych,
kiedy nikt nie chce z tobą rozmawiać. Christian Abell już w poprzednich
częściach dał się poznać jako szczegółowy, przenikliwy i uparty radca, więc nie
odpuścił tak łatwo.
Zagadka
Jeśli myślałam, że w poprzednich częściach jest mrocznie, to
teraz już jest bardzo mrocznie i bardzo tajemniczo. Dodatkowo atmosferę grozy
potęguje okres zimowy, nieprzejezdne drogi, odcięcie od świata menonitów i
zdecydowanie mniejsze zaludnienie. Nie
jest jednak sennie. Morderca jest inteligentny, przebiegły i cały czas o krok
przez radcą. Skutecznie kluczy, zaciera ślady, podrzuca fałszywe tropy. Czy i tym
razem Abell rozwiąże zagadkę i złapie mordercę? A może straci wszystko? Tego wam nie
powiem.
Miejsce i lata 30 na Pomorzu
Nie ma tutaj jednego miejsca akcji. Christan Abell przemieszcza
się między Stegną, Kątami Rybackimi, Elblągiem, Fromborkiem i Gdańskiem. Jest cały czas w
ruchu, co dodaje dynamiki akcji. Morderca skutecznie próbuje odwracać uwagę radcy,
a i meldowanie się przełożonym w gdańskim Kripo zajmuje trochę czasu . Nie
pomaga w śledztwie coraz większa sympatia otaczających Christiana ludzi do
nazizmu, dochodzący do władzy Hitler i jego wpływ na Gdańsk oraz nastroje
antysemickie, antypolskie i generalnie anty na wszystko, co nie jest rasa
aryjską. Jest rok 1934 i zbliżają się ogromne zmiany, również w życiu bohatera.
W skrócie
Czuję smutek, że to jest ostatni tom trylogii, w której
głównym bohaterem jest radca kryminalny Christian Abell. Liczę, że Krzysztof
Bochus da się namówić swoim czytelnikom na kontynuowanie cyklu, bo w social
mediach można zauważyć, że nie tylko mnie zafascynował świat lat 30 w Gdańsku i
na Pomorzu oraz śledztwa Christiana. Czytając Czarny manuskrypt – pierwszy tom, aż trudno uwierzyć, że jest
to debiut autora. Martwy błękit i Szkarłatna Głębia tylko potwierdzają talent i
potencjał Krzysztofa Bochusa. Ten ostatni tom miałam przyjemność czytać na
urlopie we Fromborku, mając widok na Wzgórze Katedralne, gdzie rozgrywa się część
akcji, co jeszcze bardziej wciągnęło mnie w klimat książki. Polecam wszystkie
trzy części i z niecierpliwością wypatruję kolejnych książek autora.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)