Na boso przez świat

Igor ma osiem miesięcy i ani razu nie założyłam mu bucików. Wychodzę z założenia, że skoro nie chodzi, to buty mu nie są potrzebne. Długo też przekonywałam się do rajtuz (podobno dziewczynki noszą rajstopy, a chłopcy rajtuzy), ale mroźna zima była dość mocnym argumentem. Najczęściej jednak zakładam Gałgankowi skarpetki. Ja zakładam, a on ściąga namiętnie. Nawet wspomniane wcześniej rajty próbuje ściągnąć. Bo przecież na boso jest najlepiej. 




Skarpetki długo się nie utrzymują na nóżkach Igiego. Mój syn ma wielką radochę jeśli uda mu się ściągnąć je szybciej niż ja zdążyłam mu je założyć. To jedna z jego ulubionych zabaw. Na innych zdjęciach można podpatrzeć, że poznawanie świata na boso jest według niego najlepsze, np TUTAJ lub TUTAJ
Muszę się przyznać, że za kapciami sama nie przepadam i po domu najchętniej chodzę na boso. Już nie mogę się doczekać, aż będzie cieplej bo wtedy i skarpetki pójdą w kąt.

Komentarze

  1. Fajnie tak boso... ja może i bym puściła Fiśka, ale stopy zaraz zimne... ma to po mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też mam stopy i ręce zimne i Igi czasami też ma, ale generalnie poza stópkami cały cieplutki.

      Usuń
  2. ja namiętnie zakładam rajstopki, same albo pod dresy czy też inne spodnie:) i na to dodatkowo skarpetki...obecnie najlepiej antypoślizgowe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te antypoślizgowe będę musiała niedługo kupić. Od naszego ostatniego spotkania Gałganek strasznie przyśpieszył z mobilnocią. Pewnie spodobało mu się, jak Staś śmiga:)

      Usuń
  3. niczym Cejrowski:P

    a tak na poważnie, to chyba większość dzieci lubi zdejmować skarpetki i naciągać rajstopy:)))
    ja uwielbiam te małe gołe stópki całować i giglać:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie rozumiem, po co kurduplowi, który jeszcze nie chodzi, buty :) I też nie przepadam za kapciami, chociaż skarpetki zwykle muszą być, bo zmarźlak jestem.

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas był problem z rajtuzami - ja uważam, że są wygodniejsze niż skarpetki (synek ich nie zsuwa tak szybko jak skarpet), ale mąz uważa, że rajtuzy i rajstopy są dla dziewczynek;)
    A co do bucików to się zgadzam! Nasz miał tylko załozone do Chrztu (żeby wyglądał kompletnie;)), a na wyjścia ma grube skarpeciochy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi.. ja rajstop osobiście bardzo nie lubię i właściwie w ciągu roku można na palcach ręki policzyć ile razy miałam założone. Mąż chyba nie do końca ma rację, bo takim małym dzieciaczkom bywa cieplej, nie ściągną sobie, więc to takie zło konieczne;)

      Usuń
  6. Majeranek i J. pierwsze buty "do noszenia" dostali na zimę pod koniec roku żeby nóżki nie marzły w wózku na spacerach. Pierwsze "do chodzenia" jak zaczęły chodzić. Tzn jak już się chodzić nauczyły. Nauka przebiegała w skarpetkach z abs :-) ew w takowych rajstopkach. Teraz po domu J. śmiga boso, bo tak lubi, a Majeranek w skarpetkach. MaMa zawsze kapcie i skarpety, bo zmarzluch 1 klasa ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwuj mnie na Instagramie