Dzielnica obiecana - Paweł Majka
Po przeczytaniu Metro 2033 i Metro 2034 niemal z rozpędu
sięgnęłam po książkę osadzoną w Uniwersum Metro 2033, czyli Dzielnicę obiecaną
Pawła Majki. Czy to był dobry pomysł?
Początkowo miałam mieszane uczucia i tak naprawdę, nie wiedziałam do końca, jak podejść do tej książki. Nie byłam też pewna, jakie mam wobec niej oczekiwania. Czy chcę, aby była niemal „taka sama” jak Metro 2033 Glukhovskiego? A może ma być jednak inna?
Paweł Majka rozwiał moje wątpliwości. Świat niewątpliwie
jest osadzony w podobnych realiach: Kraków, podziemia, schrony, a na
powierzchni świat po globalnej zagładzie nuklearnej. Jest też cel: krążą
plotki, że gdzieś w jednej z dzielnic istnieje świetnie wyposażone miejsce,
twierdza, w której jest wszystko to, o czym zapomniano już pod ziemią. Ewa i
Marcin w wyniku dziwnego splotu wydarzeń muszą opuścić schrony. Niemal zupełnie
nieprzygotowani ruszają w poszukiwaniu raju. W drodze spotkają Ducha i Króla –
niezwykłą parę, która zmieni ich życie.
Niewątpliwym atutem książki jest miejsce akcji. Kraków –
jedna z pierwszych stolic Polski. Jednak bohaterowie nie chodzą po Starym Rynku
czy Wawelu. Autor skupił się na Nowej Hucie, w miarę nowoczesnej dzielnicy
przemysłowej, która otworzyła mu wiele możliwości do projektowania przestrzeni
fantastycznej.
Akcja dzieje się w głównej mierze na powierzchni, a nie pod
ziemią, co zdecydowanie odróżnia od Dzielnicę obiecaną od Metra 2033. Jest to
niewątpliwy plus, ponieważ został wykorzystany postnuklearny krajobraz, lecz w
trochę innym ujęciu. Historia przypadła mi do gustu, wydarzenia toczyły się
sprawnie. Może gdzieś zabrakło mi pewnej iskry, jednak całość zdecydowanie
oceniam pozytywnie i mogę z czystym sumieniem polecić.
Wpis bierze udział w wyzwaniu: Czytamy fantastykę IV, Czytam opasłe tomiska str.500 i Historia z trupem.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)