Słowa Światłości – Brandon Sanderson
Wydawnictwo Mag się postarało i zarówno Droga królów, jak i
Słowa światłości są pięknie wydane. Każdy rozdział ma stylizowany trochę na
stare księgi początek. I co rzadko się zdarza w fantastyce, w tym wydaniu
pojawiają się także ilustracje, a właściwie rysunki jednej z bohaterek, które
doskonale rozbudowują wyobrażenie o świecie stworzonym przez Brandona
Sandersona.
Całe szczęście, że kupiłam od razu dwa tomu cyklu Archiwum
Burzowego Światła. Dzięki temu po skończeniu Drogi królów od razu przeszłam do
czytania Słów Światłości. Tak, jak już pisałam, tom pierwszy to wstęp, za to w
części drugiej się dzieje…
Brandon Sanderson bardzo przyśpieszył akcję w Słowach
Światłości, do tego dorzucił wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. W ten sposób przez
całe 952 strony trzymał mnie w napięciu. Emocje, jakie wywoływał momentami
stawały się tak skrajne, że aż chciałam przerywać czytanie. Ale nie mogłam się
od tej książki oderwać. W tej części tak wiele się dzieje, że mocno skracałam
czas snu, bo co doszłam do etapu, że ledwo widziałam na oczy, to okazywało się,
że właśnie tutaj czekał na mnie zwrot akcji. I jak tu odłożyć lekturę na bok?
Nawet, jeśli wydarzenia nie idą tak, jak by się chciało…
Nie zabrakło tutaj i akcentów humorystycznych, celnych
spostrzeżeń, którym mogę przyklasnąć, np.:
Nie jestem zrzędliwy – warknął Teft. – Mam tylko niski próg tolerancji głupoty.
Albo ten fragment:
- Prawda jest indywidualna.- Co takiego? Nie, wcale nie. Prawda jest… Prawdą. Rzeczywistością.- Twoją prawdą jest to, co widzisz.
I tak mogłabym jeszcze wiele cytować i pisać, ale po co.
Sami lepiej przeczytajcie. Poza tym, każde napisane zdanie może wam już za dużo
zdradzić. A tymczasem Kaladin Burzą Błogosławiony, Shallan, Dalinar i Kłamca
oraz jeszcze kilku innych bohaterów czeka na was.
Wpis bierze udział w wyzwaniach: Czytamy fantastykę III, Historia z trupem i Czytamy opasłe tomu str.952.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)