Złodziejska magia Trudi Canavan
Złodziejska magia to tom pierwszy cyklu Prawo Milenium. Do
tej pory wszystkie książki Trudi Canavan, po które sięgałam, bardzo mi się
podobały. Napisane przeważnie lekkim stylem, czytały się szybko i sprawnie.
Fabuła wciągała, postaci interesujące, akcja dość żwawa.
Muszę przyznać, że Trudi Canavan zachwyca mnie swobodą
pisania, tworzenia postaci, fabuły i świata. Być może tło nie jest tak
wysmakowane i dopieszczone, jak zdarzyło mi się spotkać w innych książkach z
gatunku fantastyki (np. Glukhovsky, Tolkien, Sapkowski, Pratchett), ale jest
wystarczające do uruchomienia wyobraźni i odtworzenia rzeczywistości, w jakiej
żyją bohaterowie.
Akcja dzieje się naprawdę szybko, nie ma czasu, aby się
nudzić. Autorka jak zwykle lekko i płynnie przechodzi od wydarzenia do
wydarzenia, przybliżając jednocześnie głównych bohaterów. Na pewno poznanie Rielle i Tyenna ułatwia
fakt, że czytelnik ma dostęp do ich myśli i pragnień.
To nie tylko lekka fantastyka, którą dobrze się czyta. Książka
zmusza bowiem też do zastanowienia się nad kwestiami tolerancji czy
indoktrynacji. Bo w końcu:
Wojna idei jest tak samo groźna jak wojny toczone z użyciem brani i magii […] Bo równie wiele, a może nawet jeszcze więcej istnień narażonych jest na niebezpieczeństwo.
Złodziejska magia wciągnęła mnie tak bardzo w nowy pomysł
Trudi Canavan, że nie mogę się już doczekać, kiedy wyjdzie kolejna część Prawa
Millenium. Przyznaję się, że rozważam przeczytanie jej w oryginale, żeby nie
czekać na tłumaczenie. Ci, którzy już czytali powieści autorki się nie zawiodą,
a tych, którzy nie mieli okazji zetknąć się z Trudi Canavan zachęcam.
Wpis bierze udział w wyzwaniach: Czytamy fantastykę III, Czytamy opasłe tomiska str. 560, Biblioteczne III oraz historia z Trupem.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)