Jak czytać szybciej i więcej?
Podobno czytelnictwo w Polsce upada, podobno tak niewielu
Polaków czyta książki. Ja pewnie nadrabiam za kilkoro osób. W związku z tym, często
pytacie mnie, skąd biorę czas na czytanie przy dwójce dzieci. Dzisiaj napiszę
wam o tym, jak czytać szybciej i więcej w tym zagonionym świecie.
Matka Polka czytająca
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że macierzyństwo mnie
zachwyciło. Uwielbiam moje dzieci, chętnie spędzam z nimi czas. Nie czuję
ogromnej potrzeby chodzenia na imprezy, wyrwania się do knajpy itd. Organizuję
sobie wyjścia w ramach zdobywania wiedzy, celach towarzyskich z dziećmi. Nie
przeszkadzają mi one w pisaniu bloga, chodzeniu na spotkania ani na konferencje
blogerskie. Tak, jak i nie stanowią przeszkody w czytaniu. Po pierwsze czytamy
razem dużo książeczek dla dzieci. W ten sposób już od małego zaszczepiam w
dziecku miłość do książek. O wielu naszych wspólnych lekturach możecie przeczytać w dziale Literatura dziecięca, a dla starszych w dziale Literatura młodzieżowa.
Czytam, kiedy tylko mam okazję
Książkę mam zawsze przy sobie. W domu to nie jest problem,
bo powiedzmy, że jest zawsze pod ręką. Natomiast poza nim już jest trochę trudniej. Jednak ja torebkę wybieram taką, aby zmieściła w
sobie cały arsenał „potrzebnych” rzeczy oraz lekturę do czytania. Nigdy nie
wiem, czy nie będę czekała w kolejce do lekarza lub może do kasy w banku. A
komunikacja miejska to idealne miejsce na czytanie i pod tym względem bardzo
żałuję, że przesiadłam się do auta. W samochodzie również lubię czytać, ale to
ja w naszej rodzinie jestem kierowcą…
Niezwykle cenną dla mnie umiejętnością, z której do niedawna
nie zdawałam sobie sprawy jest to, że potrafię zajrzeć do książki nawet na pięć
minut, jeśli mam możliwość. Znam osoby, które zdecydowanie preferują czytanie
ciągiem i nie potrafią się skupić na lekturze w krótkim czasie. A ty
wykorzystujesz każdą okazję do czytania?
Różne formaty
Jeszcze kilka lat temu trzymałam się kurczowo tylko
papierowych wersji. Jednak, kiedy pojawił się najpierw syn, a później córka,
musiałam wykorzystać KAŻDĄ nadarzającą się okazję do czytania. W ten sposób najpierw odkryłam audiobooki. Z
Igorem spacerowałam po kilka godzin dziennie, ale to był ten typ dziecka, że
nie można było się zatrzymać, więc czytanie na ławce odpadało. Poza tym zimą
czy późną jesienią/wczesną wiosną w polskim klimacie siedzenie na zimnie nie
należy do przyjemnych. Audiobook się w takiejsytuacji sprawdził. Znam osoby, które słuchają podczas sprzątania, jazdy autem, biegania. A wy słuchacie?
Ponad rok temu, za namową koleżanki, odkryłam taki wynalazek
jak czytnik. Istniał we mnie pewien konserwatywny i niczym nieuzasadniony opór
przed korzystaniem z ebooków. Teraz z czystym sumieniem mogę tylko stwierdzić:
Dlaczego tak późno się przekonałam o tym, jak ten sposób czytania, umożliwia
pochłanianie książek w sytuacjach, w których wcześniej nie pomyślałam, że
mogłabym czytać.
Czytanie na czytniku idealnie nadaje się do wieczornego usypiania dzieci
lub nocnego czytania (nie ma potrzeby zapalania lampki nocnej i budzenia
śpiących w pokoju), a abonament w Legimi, czyli wirtualnej bibliotece zapewnia
mi dostęp do niemal wszystkich nowości bez ograniczenia. Od października Ci z
was, którzy już przekonali się do czytnika, ale korzystają z Kindle’a, również
mogą korzystać z zasobów Legimi. Poza tym mam taką małą statystykę: okazuje się, że w ten sposób czytam średnio 20 minut dziennie 380 słów na minutę. Czytacie
ebooki? Korzystacie z czytników?
Uzależnienie, bez którego nie zasnę
Nie zasnę bez przeczytania chociaż jednej strony. Nie
potrafię i już. Na wszelkie wyjazdy, wesela i inne również zabieram ze sobą
książki, bo MUSZĘ coś przeczytać. Kilka dni temu, wróciliśmy do domu dosłownie
na jeden dzień, a ja nieopatrznie aktualnie czytaną lekturę włożyłam do
walizki, która została w aucie w garażu. Cały dzień byłam niespokojna i chociaż
miałam czytnik ze sobą oraz zero czasu na czytanie, to i tak czułam się dziwnie
bez możliwości sięgnięcia po aktualnie czytaną książkę w każdym dowolnie
wybranym przeze mnie momencie. To już jest uzależnienie. Mam nadzieję i was
trochę zarażam swoją pasją do czytania.
I pamiętajcie ćwiczenie czyni mistrza, czyli im więcej będziecie czytać, tym lepiej i szybciej będzie wam to szło. A jest tyle dobrych książek, które na Was czekają.
Przyjemnej lektury!
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)