Ani słowa prawdy – Jacek Piekara
Do polskiej fantastyki sięgam rzadko, jakoś siedzi mi w
głowie era Andrzeja Sapkowskiego, a potem długo, długo nic. A przecież przez
ostatnie kilkanaście lat ten gatunek literacki na polskim rynku świetnie się rozwinął.
Dlatego regularnie staram się nadrabiać swoje zaległości i łamać wszelkie
opory.
Zbiór opowiadań o Arivaldzie z Wybrzeża Ani słowa prawdy okazał się doskonałym przerywnikiem pomiędzy kolejnymi częściami serii o inkwizytorze Mordimerze. Co bardziej interesujące, humorystyczne podejście Jacka Piekary do postaci czarodzieja, a do tego urealnienie jej. Pod pewnymi względami wydawało mi się, że przypomina trochę Rincewinda u Terrego Pratchetta. Po dłuższym zastanowieniu doszłam jednak do wniosku, że to pozorne podobieństwo.
Zbiór opowiadań o Arivaldzie z Wybrzeża Ani słowa prawdy okazał się doskonałym przerywnikiem pomiędzy kolejnymi częściami serii o inkwizytorze Mordimerze. Co bardziej interesujące, humorystyczne podejście Jacka Piekary do postaci czarodzieja, a do tego urealnienie jej. Pod pewnymi względami wydawało mi się, że przypomina trochę Rincewinda u Terrego Pratchetta. Po dłuższym zastanowieniu doszłam jednak do wniosku, że to pozorne podobieństwo.
Arivald jest bohaterem nietuzinkowym. Łamie stereotyp
czarodzieja, zostaje nim bowiem przypadkiem. Samouk, były żołnierz, kompan
krasnoludów, człowiek o wielkiej sile fizycznej oraz mocnej głowie. Pomysłowy,
wesoły, szukający niestandardowych wyjść z beznadziejnych sytuacji.
Często jest określany przez kolegów po fachu, jako nienormalny. Jego odmienność cechuje to, że:
Był pewien, że następnym razem nikt nie będzie się bał stuknąć z nim pucharem ani poklepać go po ramieniu. Dzieci znów poproszą o czarodziejskie sztuczki. A to przecież było najważniejsze na świecie.
W opowiadaniach Jacka Piekary nie zabrakło krasnoludów, elfów,
tajemniczych wiedźmiarzy, czarodziejek, wiedźm, a także wampirów i alternatywnych
światów. Autor tworzy świat fantasy,
który wciąga i obnaża tajniki walki o władzę. Nie wszystko też jest tak proste,
jak się wydaje, czyli tak jak w prawdziwym życiu.
Warto przeczytać, w końcu to polska fantastyka i to
zaskakująco dobra.
Wpis bierze udział w wyzwaniach: Czytam fantastykę IV, Czytam opasłe tomiska str. 608 , Historia z trupem i Biblioteczne IV.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)