Antyczłowiek – Dariusz Regulski
A może tak zatrzymać się na chwilę, zamyślić się nad
otaczającą rzeczywistością? Bo kim jest w tym wszystkim człowiek, konkretna
jednostka? Dariusz Regulski w Antyczłowieku podejmuje trudne tematy i zmusza do
zastanowienia.
Antyczłowiek, czyli jednoosobowe sprzysiężenie przeciwko
całego światu. 24 II – 24 XII 2015. to maleńka, króciutka książeczka, której
lektura zajmuje najwyżej jeden wieczór. Jest to jednak czas pełen zastanowienia
nad sensem życia, nad kondycją człowieka i jego funkcjonowaniem w świecie.
Bo pomimo tego, że urabiani przez dziesięciolecia przez czerwonych i czarnych – niczego się nie nauczyliśmy. Nadal jesteśmy jak dzieci błądzące we mgle.
Michał wegetuje po odejściu Nieobecnej. Co jakiś czas
spotyka się ze swoim kolegą Dariuszem, który jest pisarzem. Spędza z nim czas,
trochę rozmawiają. Bohater przepełniony jest dojmującym smutkiem, który
wychodzi z każdego jego słowa. Chętnie zakończyłby swoje życie. W tonie
zniechęcenia i zmęczenia światem utrzymane
są jego przemyślenia.
Książka podzielona jest na króciutkie rozdziały – czasami
zapełniające jedną stronę. W swojej formie przypominają nieco układ tomiku
poezji. Są jednak napisane prozą. Czasami luźnymi zdaniami. Dotykają różnych
uczuć, nadziei, miłości, przyjaźni. Jak również tematów, bardzo na czasie –
sąsiedzi, polityka, telewizja itd.
Nie zawsze zgadzałam się z zawartymi w niej przemyśleniami,
ale nie o to przecież chodzi. Myślę, że Dariusz Regulski chciał zmusić swojego
czytelnika do chwili zadumy nad otaczającą go rzeczywistością i określeniem
swojego własnego bytu w tej przestrzeni.
Antyczłowieka miałam przyjemność przeczytać w ramach Book
Tour organizowanego przez Matkę Puchatka.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)