6 miesięcy Gwiazdki

To już pół roku, odkąd Gabrysia dołączyła do naszej wesołej rodziny. Czas ucieka, a Gabi rośnie  i uczy się świata – coraz sprawniej i głośniej. Nasza dziewczynka jest wesoła i spokojna. Wraz z mamą lubi się dokształcać i rozwijać na różnego rodzaju spotkaniach.




Zacznę od tego, że za nami skok rozwojowy przypisany 22-26 tygodniu życia dziecka. Przynosi on między innymi takie umiejętności jak: samodzielne siadanie, używanie do chwytania kciuka i palca wskazującego, obserwowanie obrazków w książkach, wyciąganie i wkładanie przedmiotów do pudełka, uderzanie o siebie zabawkami.

Staje się też uważnym obserwatorem. Fascynuje je nie tylko metka przyszyta do pluszaka czy zabawki, ale również zaczyna zauważać pewne relacje międzyludzkie oraz konsekwencje wydarzeń. Na przykład wie, że jak się je wkłada do fotelika samochodowego, to znaczy, że będzie jechać autem, a krótki dzwonek domofonu oznacza, że tata wraca z pracy.


U Gabrysi mogę zauważyć większość tych umiejętności, oprócz samodzielnego siadania. Póki co najlepszą i najwygodniejszą dla niej pozycją jest leżenie na brzuchu i wędrowanie do tyłu. Czasami nie zdążę się podnieść, kiedy odkładam ja na matę, a on już przekręca się na brzuszek.

Ostatnio Gabi lubi mieć mnie pod ręką w bliskiej odległości – jest to również efekt skoku rozwojowego. Dostrzega bowiem odległość i dla takiego malucha, to może być przerażające odkrycie. Ewidentnie też widać, kiedy chce, aby ją podnieść na ręce, bo wygina się leżąc na plecach dając znak: No weź mnie na ręce w końcu!


Niesamowita jest radość, kiedy podaję jej zabawkę, którą bardzo chciała. Wyciąga gwałtowanie po nią rękę, a oczy same się jej śmieją. Okazuje ogromny entuzjazm widząc Gałganka. Zresztą z wzajemnością. Igi pierwsze co robi, kiedy wracamy z przedszkola, to zalicza przytulasa ze swoją młodszą siostrzyczką. Chwali się nią przed kolegami i koleżankami, a podczas wizyt dba (oczywiście nie zawsze), aby jego goście nie hałasowali za mocno, żeby siostra się nie przestraszyła.

A sama Gabrysia rośnie nam na małą krzykaczkę, która uwielbia być w centrum uwagi. Rzadko płacze, ale za to chętnie pokrzykuje na innych. Owszem pobawi się sama na macie lub w leżaczku, ale lubi jak się na nią patrzy i najlepiej zabawia od czasu do czasu.


W kąpielach jest spokojna, widać, że się relaksuje. Od czasu do czasu potrafi jednak tak nachlapać w łazience, że niemal dorównuje swojemu bratu, kiedy był w jej wieku. Będziemy się przymierzać do zajęć na basenie, bo nie boi się wody i chętnie spędza w niej czas.

Uwielbia słuchać, jak się jej czyta, co sprawia, że skaczę z radości i po cichu liczę, że jej się to zainteresowanie utrzyma jak najdłużej. Jest zaczarowana, kiedy przeglądamy książeczki. Jest bardzo towarzyska, więc bez problemu mogę ją zabierać na spotkania czy warsztaty. Dzięki temu mogę się rozwijać będąc na macierzyńskim.



Jedyne na co mogę ponarzekać, to kilka nocek w ostatnim tygodniu. Pobudki co godzinę dają mi się we znaki, chociaż po drugiej z rzędu już człowiek się przyzwyczaja. Liczę, że to chwilowe, być może jest za ciepło, za sucho. Będę szukać powodu i mam nadzieję, że szybko wrócimy do dłuższego spania ciągiem.

Komentarze

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwuj mnie na Instagramie