Zdaje się, że jesteśmy małżeństwem, tak? Więc jak mogłem cię zgwałcić? (Pozorność – Natalia Nowak-Lewandowska)
O przemocy domowej mówi się coraz częściej, a jednak nadal
często odwracamy oczy od tego, co być może dzieje się za ścianą u sąsiada lub w
rodzinie. Czasami po prostu nie chcemy zauważyć oczywistych symptomów, że u
kogoś, kogo znamy dzieje się coś złego. Wolimy udawać, tak jak to robią ci, którzy są krzywdzeni. O tym między
innymi w książce Pozorność Natalii Nowak-Lewandowskiej.
Anka wychodzi za Piotra, kupują wspólne mieszkanie. W tym
czasie mieszkają u rodziców kobiety i wszystko wygląda wspaniale. A jednak od
czasu do czasu zaczynają się na tym idealnym obrazku pojawiać rysy. Na przykład
podczas imprezy u znajomych, kiedy Ania traci kontakt z rzeczywistością. Jej
mąż usprawiedliwia ją niedawnym poronieniem. Tak rozpoczyna się Pozorność.
Nie jest to łatwa lektura, chociaż prawdziwa do szpiku
kości. Tytuł też nie jest przypadkowy. Natalia Nowak-Lewandowska ukazuje bowiem
kobietę w toksycznym związku. Kobietę, która wydaje się być taka jak ja, Ty czy
Twoja koleżanka. Śmiała, przebojowa z poczuciem humoru. Piękna i silna. Anka
wierzy najpierw, że to chwilowe, a potem, że da radę się wyrwać z małżeństwa.
Ale nic z tym nie robi. Natomiast świetnie zachowuje pozory.
Autorka pozwala czytelnikowi nie tylko obserwować przemoc, która się dzieje tuż pod nosem zakochanych w zięciu rodziców, ale
również zajrzeć do myśli i odczuć Anki. Jest to mieszanka przerażająca i
wybuchowa. Przyznam się Wam, że był taki moment, że chciałam i niemal odłożyłam
tę książkę, bo czułam, że psychicznie nie dam rady jej przeczytać. Udało się
jednak i nie żałuję.
Opisywane sytuacje, walka o macierzyństwo, o zdrowie, o siebie
samą są przerażające. Ten wstyd i upokorzenie, kiedy strach dominuje w życiu
codziennym. Brak siły, brak wiary w siebie. Jak bardzo może jeden człowiek
zniszczyć drugiego człowieka i jak wiele przynosi mu to chorej satysfakcji. Okazuje się, że zniewolić można każdego i
Natalia Nowak-Lewandowska nie daje taryfy ulgowej ani czytelnikowi ani Ance. Co musi się wydarzyć, aby bohaterka wzięła sprawy w swoje ręcę? A może po przekroczeniu pewnej granicy, nie ma już odwrotu? Co na to bliscy?
W trakcie lektury Pozorności, jak również długo po niej,
pozostają w głowie pytania: Czy ja dałabym się w ten sposób obezwładnić
psychicznie? Co zrobiłabym sama na miejscu Anki? Czy znalazłabym siłę, aby się
wyrwać? I wiecie co? Odpowiedzi na te pytania, niestety wcale nie są takie
jednoznaczne, co jeszcze bardziej przeraża.
Lektura obowiązkowa dla każdego, punkt wyjścia do dyskusji oraz mobilizacji działania.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)