Człowiek myśli, że się nie uda, ale daje radę. Nadal żyje… (Dziedzictwo – Ann Patchett)
Lubię czytać powieści obyczajowe. Zmuszają do przemyśleń i
często opisują życie codzienne. Często
mogę zaobserwować analogiczne sytuacje w swoim otoczeniu lub swobodnie
wyobrazić sobie, że cos dzieje się u sąsiadów. Tak się złożyło, że Dziedzictwo
to moje pierwsze zetknięcie z Ann Patchett.
Na chrzcinach córki policjanta Fixa pojawia się zastępca
prokuratora Cousins. Trochę pod wpływem ginu, trochę pod wpływem niewyjaśnionego
pragnienia całuje żonę gospodarza. Ten pocałunek przewróci życie tych dwóch
rodzin do góry nogami.
Dziedzictwo to historia o skomplikowanych relacjach między członkami
rodziny Fixów i Cousinów. Rozbite małżeństwa, zdrady, a w tym wszystkim piątka
dzieci, które próbują na nowo odnaleźć się w sytuacji.
Jakby tego było mało, do tego tragedia, która położy się
cieniem na życie wszystkich.
To trudna opowieść, która pokazuje, jak różni są ludzi,
jakimi potrafią być egoistami. Ukazuje ludzką twarz każdego z bohaterów. Autorka
tworzy autentyczne postaci, które mogłyby istnieć naprawdę.
Początkowo książkę czytało mi się lekko i przyjemnie. Im
głębiej jednak wchodziłam w zależności i relacje między członkami dwóch rodzin,
tym bardziej zmuszała mnie do zastanowienia się nad przewrotnością i
nieprzewidywalnością życia. A także o tym, jak mało znamy osoby, które są u
naszego boku. A także, jak głupie pomysły mogą mieć dzieci i jak groźne mogą
być ich konsekwencje.
Dziedzictwo Ann Patchett porusza
zwyczajne tematy rodzinne i okolorodzinne oraz wpływ pewnych pozornie drobnych
wydarzeń na życie kilkunastu niemal osób. Przez to staje się wiarygodna i
prawdziwa. Realne staje się, że sytuacje i zdarzenia mogą spotkać mnie, moją
sąsiadkę koleżankę itd.
Wydawnictwo Znak Literanova
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)