Robię najazd, przesuwam obiektyw razem ze spojrzeniem, skupiam się na salonie... (Kobieta w oknie - A.J. Finn)
Kiedyś już wspominałam, że jesień i zima to dla mnie czas
niekoniecznie odpowiedni na kryminały i thrillery. A premiera Kobiety w oknie A.J. Finna przypadła
akurat w niemal największe mrozy. Trochę brakowało mi mobilizacji, aby po nią
sięgnąć. Ale jak to zrobiłam… to nie
żałowałam.
Fabuła
Anna Fox żyje samotnie w dużym domu przy ekskluzywnej ulicy. Jej
rozrywką jest obserwowanie sąsiadów i życie ich życiem. A także rozmowy z mężem
i córeczką, którym opowiada, co danego dnia widziała. Pewnego dnia widzi
morderstwo kobiety. Okazuje się, że policja nie znajduje ani ciała ani śladów zbrodni.
Dodatkowo Anna nie jest wiarygodna, ponieważ okazuje się, że leczy się u
psychiatry i pije sporo alkoholu. Czy to były tylko majaczenia pijaczki?
Halucynacje po lekach?
Banalna?
Początek banalny, jak w wielu innych thrillerach (na przykład Okno na podwórze czy Kobieta w pociągu) - przez
przypadek zauważona zbrodnia. Bohaterka - podglądaczka. Ta konkretne tutaj akurat siedzi z aparatem w oknie i
obserwuje sąsiadów. Zdecydowanie banał. Ale… To, co mi się podobało, to na
pewno atmosfera, główna postać i styl autora (w tłumaczeniu Jacka Żuławnika).
Doktor Anna
Anna Fox początkowo wydaje się być zwykłą podglądaczką,
której się nudzi we własnym domu. Z czasem jednak jej postać staje się coraz bardziej niejednoznaczna, a jej zamknięcie w domu zostaje uzasadnione chorobą. Z
jednej strony wydaje się być inteligentną kobietą, twardo stąpającą po ziemi z
osobistymi problemami – jej rodzina jest daleko od niej, jest samotna, mając za
lokatora tajemniczego mężczyznę. W miarę jak zdarzenia zaczynają nabierać
tempa, mocno zaczęłam wątpić w jej stabilność emocjonalną i sama miałam
wątpliwości, co jest realne, a co tylko halucynacją. A.J. Finn sprawnie
manipuluje czytelnikiem, stapiając go z główną postacią. Użycie tego zabiegu bardzo mi się podobało.
Atmosfera
Kobietę w oknie przeczytałam w dwa wieczory. Czytałam, kiedy
w domu było ciemno, cicho i cała moja rodzina już spała. Być może to wpłynęło
na mój odbiór, ale naprawdę były momenty, że czułam się nieswojo, kiedy
musiałam pójść do łazienki lub kuchni. A Anna przemieszczała się w półmroku po
swoim ogromnym, wielopiętrowym domu. Nie było to może silne przerażenie, ale
jednak niepokój we mnie wywołała.
W skrócie
Chciałabym wam napisać więcej o treści, o fabule, o samej
bohaterce, ale uważam, że w tego typu literaturze każda informacja jest istotna
do rozwiązania zagadki. Tym razem może akurat zakończenie mnie nie zaskoczyło, ale chociaż jeden drobny element
dotyczący życia prywatnego Anny jednak był dla mnie niespodzianką, bo
założyłam, że było inaczej.
Podsumowując
dostałam całkiem dobry thriller, który jest skonstruowany i napisany w taki
sposób, że jak zaczęłam czytać, to nie mogłam się oderwać. Dostarczył tego
poczucia niepokoju, jaki oczekuję od tego typu książki. Zdecydowanie jestem na
tak, chociaż nie ukrywam, że po tendencyjnym rozpoczęciu nie spodziewałam się
dobrej lektury. Także cieszę się, że mnie rozczarowała. Pozytywnie.
Wydawnictwo WAB
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)