Jarek Patriota. Bóg, honor i włoszczyzna - Artur Pruziński
Przyznam szczerze, że nigdy nie wpadłabym na to, aby
ojczyznę zamienić na włoszczyznę. Tak mi przypadł do gustu ten pomysł, że
doszłam do wniosku, że Jarek Patriota Artura Pruzińskiego może być zabawną,
lekką lekturą po męczącym dniu. Dodatkowo, kiedy przeczytałam, że autorowi pod
prysznicem włącza się kreatywne myślenie, pomyślałam, że mamy coś wspólnego.
Jarek Patriota. Bóg, honor i włoszczyzna to książka
skierowana do tych, którzy wyłapują absurdy codziennej rzeczywistości,
naśmiewają się z polityków sprawujących władzę, a wybiórczą politykę
historyczną traktują jako doskonały przedmiot kpin. Główny bohater łudząco bowiem przypomina lidera
jednej z rządzących obecnie partii. Autor ubrał go w strój sarmaty, zakręcił
wąsika.
Jak się okazuje bardzo luźne w formie spotkanie z Bogiem
staje się początkiem następujących po sobie wydarzeń, w których bohater będzie
miał dużo pracy. Otrzymuje bowiem misję poprawienia niektórych szczegółów w
historii Polski, co skutkuje podróżami w czasie.
Przyszedłem, bo chcę dać ci szansę. Możesz odkupić swoje winy i zapisać się złotymi zgłoskami w historii narodu polskiego, który na przestrzeni dziejów stał się społeczną i formalną alegorią cierpienia Jezusa pośród narodów świata… Właściwie to naciągana teza, ale mam słabość do Polaków. Tak bardzo chcieli cierpieć w imię Jezusa i jego matki, że w końcu stwierdziłem: a co mi tam, niech im będzie…
Głównym narzędziem walki bohatera Artur Pruziński uczynił marchewkę,
pora, selera – różnego rodzaju włoszczyznę. Owszem, Jarek posiada ostrą
karabelę, ale używa jej w ostateczności. Zagryzanie marchewki czy pora w celu
uzupełnienia sił witalnych jest bardzo Eko. Natomiast karykaturalny wygląd
Jarka Patrioty wzbudził we mnie skojarzenia z bohaterami Zemsty.
Autor nie tylko doskonale wykorzystuje stereotypy, jakimi
posługują się Polacy (szczególnie, kiedy myślą o sobie, kraju, ojczyźnie), ale
również urozmaicił lekturę postaciami, które już na dobre wryły się w
świadomość kulturową, np. Harry Potter,
wampiry, zombie i umieścił je tuż obok
postaci historycznych. Dzięki temu powstała interesująca mieszanka.
Mimo to, książka wywołała we mnie mieszane uczucia. Często
bowiem odwołania do sytuacji politycznej bądź etymologii bohatera były zbyt
toporne. Może to sprawić u czytelnika, że poczuje się jak niedomyślny idiota,
któremu trzeba wszystko tłumaczyć. Być może też nie jestem do końca odbiorcą. Niemniej
postać Jarka Patrioty polubiłam, chociaż najbardziej w tych momentach, kiedy
uwalniał się spod kurateli autora.
Jarek Patriota. Bóg, honor i włoszczyzna to satyryczna
odpowiedź na sytuację na polskiej scenie politycznej. Nie jest to jednak
lektura dla każdego. Sięgnięcie?
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)