Pomelo śni – Ramona Bădescu, Benjamin Chaud
To pierwsze nasze zetknięcie z uroczym, małym słonikiem
Pomelo i zaskakująco bardzo udane. Wcześniej słyszałam o tej serii, ale nigdy
nie było okazji, aby sprawdzić, czy Gałgankowi by się spodobała. Ale od czego
są biblioteki!
Od jakiegoś czasu Igi jest zapisany do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku i dzięki temu mamy możliwość i okazję
przetestować jeszcze więcej książek dla dzieci. Bo syn uwielbia czytać, chociaż
ma dopiero trzy lata.
Książeczkę Pomelo śni podsunęłam mu sama, bo byłam ciekawa,
czy mu się spodoba. W domu od razu zabraliśmy się do czytania i okazało się, że
w środku są aż trzy różne historie. Obrazki są duże, dość specyficzne, tekstu
mało, ale dzięki temu możemy sobie pooglądać i dopowiedzieć różne rzeczy.
Pierwsza historia jest o snach. Pomelo opowiada o tym, co mu
się śni i dziecko może to porównać do swoich snów. Zauważy, że mogą być bardzo
dziwne i nierealne, i nie ma w tym nic dziwnego, że takie właśnie są. Bardzo
dobrze pokazany jest absurd snów w formie obrazkowej, mnie jako osobę dorosłą
zachwycił sposób ujęcia i przedstawienia dzieciom tego aspektu śnienia.
Drugie opowiadanie to Coś na kształt kartofla i ukazuje
odmienność. Nagle bowiem w świecie Pomelo i jego przyjaciół pojawia się
Kartofel, który porozumiewa się nieznanym językiem. Słonik próbuje z nim
nawiązać kontakt na wiele sposobów, dogadać się. Nie odrzuca go, chociaż są
momenty, że stwierdza, że jest dziwny. To jednak nie przeszkadza w dalszej
próbie znalezienie nici porozumienia.
Trzecia historyjka to dobra zabawa, bo jest o karnawale. Każda
z postaci przebiera się i dobrze wszyscy się bawią.
Pomelo śni to bardzo mądra książeczka autorstwa Ramony Bădescu
i Benjamina Chauda. Przybliża maluchowi specyfikę snów, która jest dość trudnym
tematem do wytłumaczenia dziecku. Grafika dodatkowo oddaje absurd i nierealność
świata, który powstaje podczas śnienia. Dotyka również problemu odmienności –nie
każdy jest taki sam. A oprócz tego, nie każdy posługuje się tym samym językiem,
co powoduje pewne kłopoty komunikacyjne. Nie jest to jednak powód do
wykluczenia takiej osoby z otoczenia, tylko jeszcze większą mobilizacją do
znalezienia sposobu na nawiązanie kontaktu.
Wpis bierze udział w wyzwaniu: Dziecinnie i Bibliotecze IV.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)