Zło bierze się z egoizmu… (Grzesznik – Artur Urbanowicz)

Przygoda z thrillerem Gałęziste polskiego autora Artura Urbanowicza zapewniła mi sporo emocji oraz zaskoczeń. Dlatego z ciekawością sięgnęła po nową powieść Grzesznik. Czy spełniła moje oczekiwania czytelnicze? Czy mnie zaskoczyła?



Marek Suchy Suchocki to gangster, którzy rządzi Suwałkami ze swojego baru zwanego Beermą. Jest bezwzględny, brutalny i liczy się dla niego tylko on sam. Pewnego dnia w jego otoczeniu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Wygląda na to, że jego poprzednik wyszedł z więzienia i postanowił odzyskać swój teren. Rozpoczyna się walka o przetrwanie.

Suchy

Bohater jest dupkiem. Próba znalezienia jego pozytywnych cech się nie powiodła. Jest inteligentny, chociaż czasami wyraźny jest u niego zawężony horyzont myślenia. Ma żonę, córkę i syna, ale trudno powiedzieć, że traktuje ich z wielką miłością. Raczej jak własność, często irytująca. Z siostrą właściwie nie utrzymuje kontaktu, a matka działa mu na nerwy. Dlatego przyznam szczerze, że im gorsze rzeczy go spotykały, tym bardziej miałam wrażenie, że na nie zasłużył.  

Artur Urbanowicz jest równie bezwzględny, jak i jego bohater oraz bez litości sprowadza na niego coraz mniej przyjemne wypadki. Pojawił się jednak moment, że nawet na moje nerwy stało się tego wszystkiego za dużo i życzyłam Markowi, aby udało mu się odwrócić los (zaplusował u mnie swoim zachowaniem w pewnym burdelu pod ziemią). 

Gatunek

Co tak naprawdę proponuje czytelnikowi autor w swojej najnowszej powieści Grzesznik? Dużą porcję akcji, pościgów, wymuszeń i innych wątków sensacyjnych, czyli elementów charakterystycznych dla książek o mafii. Dodatkowo dorzuca takie, które wzbudzają niepokój i sprawiają, że czytanie wieczorem może powodować nerwowe zerkanie w okno  (np. tajemniczy rząd luster w przedpokoju domu Suchego). Nie brakuje również fragmentów fantastycznych. Dostałam finalnie thriller sensacyjno-fantastyczny, czyli mieszankę dość wybuchową i trzymająca w napięciu.

Miejsce akcji

To piękna Suwalszczyzna. Jeśli czytaliście Gałęziste, to nie bądźcie zaskoczeni, jeśli nagle traficie na przykład na Cmentarzysko Jaćwingów i coś przemykającego pomiędzy drzewami. Miejsca i ich atmosfera łączy obydwie powieści Artura Urbanowicza.

W skrócie


Grzesznik to mieszanka gatunkowa, która trzyma czytelnika w pewnym napięciu do samego końca. Sceneria oraz wydarzenia podążają sprawnie. Miałam ciągłe uczucie, że spadam z bohaterem w dół i powoli zaczyna mi się mieszać rzeczywistość z dziwnymi wizjami. Artur Urbanowicz udowodnił swoją powieścią, jak doskonale można zmanipulować drugiego człowieka słowem i przekazywanym obrazem. Zmylić, sprowadzić na manowce, a na koniec, kiedy wydaje się, że wszystko stało się jasne i oczywiste, ponownie wywrócić ten świat do góry nogami. Czy kolejne książki autora będą równie przewrotne? To się jeszcze okaże…

Komentarze

Popularne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwuj mnie na Instagramie