Sceneria po raz kolejny zmieniła się na leśną… (Gałęziste – Artur Urbanowicz)
Bardzo lubię kryminały, a dobre thrillery czytałam do tej
pory tylko zagranicznych autorów (ulubieńcy to: Dean Koontz i Robert Cook, po
których książki sięgam w ciemno). Tym razem sięgnęłam po polską książkę, której
akcja rozgrywa się na Suwalszczyźnie. Czy Gałęziste Artura Urbanowicza spełniło
moje oczekiwania? O tym dalej.
Karolina w ramach ratowania swojego związku z Tomkiem
organizuje wyjazd na Święta Wielkanocne w lasy pod Suwałki. Spędzenie czasu
tylko we dwoje w innym otoczeniu niż zwykle (mieszkają w Warszawie) ma pomóc
odnaleźć im się na nowo i przypomnieć sobie, co tak naprawdę ich do siebie
przyciągnęło. Nieoczekiwanie jednak zaczynają spotykać ich dziwne przygody,
które prowadzą do maleńkiej wioski niedaleko cmentarza Jaćwingów.
Tajemnica
Artur Urbanowicz dozuje napięcie, chociaż jest ono
wyczuwalne od niemal pierwszych stron powieści. Dziwne zaginięcia, znikające
ścieżki, wybiegające nagle na drogę zwierzęta, migające postaci między drzewami
budują klimat, chociaż pozornie wycieczka dwójki studentów przebiega dość
normalnie. I tajemnicza obecność, która sprawia, że bohaterowie się
zastanawiają, czy nie mają omamów słuchowych i wzrokowych.
Przyroda
Wszystko ma miejsce w pięknych okolicznościach przyrody.
Karolina i Tomek przyjeżdżają na Suwalszczyznę aktywnie zwiedzać, a nie
siedzieć w wynajętym pokoju. Czytelnik oprócz atmosfery grozy i niepokoju, ma
więc okazję zapoznać się bliżej z atrakcjami turystycznymi regionu. A nie jest
ich mało, bo oprócz tych bardziej znanych jak mosty w Stańczykach (klimatyczne,
nieco zarośnięte), dowie się na przykład o jeziorze Gałęziste. Moja lista Do
zobaczenia wydłużyła się dzięki temu o kilka pozycji.
Mitologia
Poza tym Artur Urbanowicz sięga do korzeni tego terenu
wykorzystując mitologię bałtycką oraz historię regionu (wierzenia pogańskie
oraz kultura żyjących na tych terenach Jaćwingów). Umiejętnie łączy
fantastyczne elementy ze współczesnymi realiami, a rozległe lasy Suwalszczyzny
dodatkowo mu sprzyjają.
Historia w połowie książki wydaje się być klarowna,
wyjaśniona i zastanawiałam się po co jest druga połowa. Autor jednak na
chwilę uśpił moją czujność, bo okazało się, że nic nie jest pewne do samego
końca. I to ogromny plus. Cenię sobie książki, które pobudzają mnie do
zastanawiania się nad rozwiązaniem tajemnicy oraz zaskakują.
Po lekturze Gałęziste wprawdzie nie boję się wejść do lasu,
ale na Suwalszyźnie, zawsze będę się oglądała przez ramię, bo kto wie, co może
się wydarzyć? Bardzo dobry thriller.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)