Kości nie kłamały… (Niespokojni zmarli – Simon Beckett)
Na Chemię śmierci – pierwszą część cyklu o Davidzie Hunterze
trafiłam przez przypadek w Bibliotece Miejskiej w Łebie pewnie już około 10 lat
temu. Zupełnie nie wiedziałam, kim może być Simon Beckett, ale stwierdziłam, że
skoro ma nazwisko jak znany i wybity pisarz, to sprawdzę, czy również jest
niezły. Niespokojni zmarli to już piata część serii.
Seria o antropologu Davidzie Hunterze to wprawdzie nie jest
Spotkanie z Godotem, ale za to wciągający kryminał. A kryminały bardzo lubię, szczególnie takie,
które się wyróżniają. Cykl obecnie liczy pięć części i oczywiście wszystkie
przeczytałam (Chemia śmierci, Zapisane w kościach, Szepty zmarłych, Wołanie grobu, Niespokojni zmarli). A ostatnia ze względu na długą przerwę w
pisaniu autora, była przeze mnie bardzo wyczekiwana. Ale może najpierw krótko o
tym, co ją wyróżnia.
David Hunter
Zdecydowanie i niewątpliwie jest to główny bohater. David
Hunter to postać enigmatyczna i bardzo tajemnicza. Czytelnik wie, że jest
bardzo dobry w swoim fachu. Oprócz etatu na uniwersytecie współpracuje również
z policją przy badaniu zwłok i wokół tego osnuta jest fabuła każdego tomu. Autor
niechętnie nam zdradza tajemnice antropologa. Wiemy, że żyje on samotnie,
izoluje się od ludzi, a odczytywanie znaków z ciał wydaje się być całym jego
życiem. O przeszłości nie wspomina, ale w Wołaniu grobu dowiadujemy się więcej
szczegółów z traumatycznych przeżyć lekarza, do których stara się nie wracać.
Fabuła
Tym razem David trafia na rozlewiska w okolicach Essex. Jest
to jego pierwsze zlecenie od dłuższego czasu. Zbyt wiele kontrowersji wywołała
ostatnia współpraca z policją i od tamtego czasu niechętnie jest wzywany
do pomocy. Zaskoczony wyrusza jednak na spotkanie z detektywem Bobem Lundym.
Spotkanie, które stanie się początkiem kolejnej przygody ze zwłokami,
tajemnicami najbogatszego rodu w okolicy i zwykłymi troskami mieszkających na odludziu
ludzi. Odnalezione zwłoki mogą być ciałem prominentnego i wpływowego Sir
Villiersa…
Zwłoki
Simon Beckett dba o szczegóły w swoich powieściach. Tym
razem nie jest inaczej. Każde zwłoki oglądane i analizowane przez antropologa
są dokładnie opisane. Z tego powodu, niektóre sceny mogą się wydawać
czytelnikowi drastyczne. Z drugiej strony, jeśli ktoś ogląda serial Kości
(Bones) to nie powinien mieć żadnych oporów.
W skrócie
Jako że zaczęłam się już rozpisywać, za chwilę mogłabym Wam zdradzić za
dużo szczegółów z fabuły, czas więc podsumować Niespokojnych zmarłych w kilku zdaniach.
Przede wszystkim po dłuższej przerwie od cyklu o Davidzie Hunterze, mogę
stwierdzić, że Simon Beckett w dalszym ciągu trzyma wysoki poziom. Zarówno
historia, jak i sposób jej opisania świadczą o bardzo dobrze wypracowanym
warsztacie autora. Mam wrażenie, że i jemu odpoczynek od Davida dobrze
zrobił i czuć powiew świeżości oraz pewną ewolucję, która zaczyna zachodzić w
bohaterze.
W ostatnich zdaniach można zauważyć zapowiedź kolejnej części, co
mnie bardzo cieszy.
Jeśli nie czytaliście żadnej z części, to proponuję zacząć
od samego początku czyli Chemii śmierci, ale można też sięgać po dowolny tom i
nie będzie to przeszkadzać.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)