Tajemnica Pani Ming – Eric-Emanuel Schmitt

Eric-Emanuel Schmitt jest jednym z tych autorów, po których pozycje sięgam w ciemno, bo wiem, że lektura będzie przyjemnością. Mało tego, zapewne zmusi mnie do przemyśleń. Czytając Tajemnicę Pani Ming nie zawiodłam się.


Główny bohater, Europejczyk, przyjeżdża regularnie do Chin w sprawach biznesowych. Podczas jednej z takich podróży spotyka w Grand Hotelu Panią Ming. Starsza kobieta jest serdeczna i uwielbia rozmawiać. Nietypowe jest miejsce spotkania: ubikacja męska.  Autor w ten sposób daje czytelnikowi do zrozumienia, że niezwykłych ludzi możemy spotkać w… najmniej oczekiwanych miejscach.

Zdradzę o czym są rozmowy tej dziwnej pary: o dzieciach. Chinka ma bowiem dziesięcioro dzieci, co budzi ogromne zdziwienie bohatera i nie może w to do końca uwierzyć. Wręcz podejrzewa kobietę o zmyślanie. Bo przecież w Chinach, w państwie, w którym żyje miliard ludzi, jest ograniczenie. Można posiadać tylko jedno dziecko.

Tajemnica Pani Ming to książeczka o pragnieniach, o instynkcie macierzyńskim/tacierzyńskim, który uwidacznia się poprzez konfrontację dwóch odmiennych kultur. Zachodnia pozwalająca na swobodę i dająca wolny wybór, czy się chce mieć dziecko czy nie oraz azjatyckiej, chińskiej, która wprowadza restrykcyjne ograniczenia.

Eric-Emanuel Schmitt jak zwykle zadaje czytelnikowi  pytania, które zmuszają do zatrzymania się i zastanowienia. Jak wielkie może być pragnienie posiadania dzieci? Jak ogromne możliwości daje swoboda podejmowania decyzji odnośnie tego, czy maluchy pojawią się w życiu człowieka czy nie? Czy Europejczycy są świadomi, jakie mają szczęście w tej kwestii? Kim stają się dzieci w życiu swoich rodziców? Jak ogromna może być miłość potomków? Jak wiele kolorów może zyskać świat?

To lektura dla tych, którzy już mają potomstwo i dla tych, którzy za żadne skarby mieć ich nie chcą. 

Wpis bierze udział w wyzwaniu: Biblioteczne IV.

Komentarze

Popularne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwuj mnie na Instagramie