Książka, której długo nie zapomnisz

Książki, które pamiętasz całe życie, to podobno te najlepsze. Każdy jednak inaczej odbiera lekturę, inne fragmenty i inne rzeczy wywierają na nim wrażenie. Dzisiaj na blogu goszczę w ramach akcji #czytajznami trzy kobiety, które opowiedzą wam o książce, której długo nie mogły zapomnieć. 


Martyna Kwiatkowska - Recenzje Kiti

Gdy przeczytałam temat Książka, o której długo nie zapomnisz, pierwsze co przyszło mi na myśl to cykl ,,Parabellum” lub ,,W cieniu prawa” Remigiusza Mroza. Doszłam jednak do wniosku, że w ramach projektu pisałam już o twórczości tego młodego polskiego pisarza. Postanowiłam tym razem postawić na polską pisarkę, Lilianę Fabisińską, i jej powieść Śnieżynki, która z pewnością może wywołać wiele kontrowersji.


Powieść czytałam ponad rok temu, jednak wciąż w jakiś sposób tkwi mi w pamięci ze względu na poruszany w niej problem. Wiele par w obecnych czasach marzy o dziecku, jednak nie wszystkim jest dane je mieć. Panie mogą mieć problem z zajściem w ciążę, donoszeniem dziecka. Niektórym w ogóle nie udaje się począć nowego życia. Wbrew pozorom, nie wszystko zawsze musi iść zgodnie z naszym planem, o czym przekonały się Monika i Daga, główne bohaterki Śnieżynek.

Powieść z całą pewnością może wzbudzić wiele kontrowersji, szczególnie jej zakończenie. Nie mnie oceniać zachowanie bohaterek, gdyż nie wiem jak zachowałabym się na ich miejscu. Niemniej, nie można odmówić Lilianie Fabisińskiej pomysłu na książkę, który obecnie jest na czasie. Możliwe, że w przyszłości powstanie kontynuacja, jednak nie wiem, czy po nią sięgnę, gdyż zakończenie Śnieżynek wystarczająco mną wstrząsnęło.

Liliana Fabisińska znana jest głownie z serii dziecięcej Klinika pod Boliłapką, jednak jeśli nie boicie się literatury dla dorosłych, z poważnymi problemami, polecam Wam sięgnięcie po Śnieżynki lub Córeczkę, inną powieść polskiej pisarki.

Anna Tabak - Anna at Heart

Gdy zobaczyłam temat wpisu zaproponowany przez Martę, od razu wiedziałam, o jakiej książce Wam opowiem. Przeczytałam w życiu sporo historii, które mnie w jakiś sposób poruszyły i do których często wracam myślami. Ale istnieje taka jedna, specjalna książka… miałam ją w dłoniach ponad rok temu i wciąż jest dla mnie źródłem siły i inspiracji. Książka wyjątkowa, którą moim zdaniem każda kobieta powinna przeczytać przynajmniej raz.


Biegnącą z wilkami trudno zakwalifikować do jednego konkretnego gatunku. Rozprawa naukowa, poradnik dla kobiet, zbiór osobistych przemyśleń autorki, a do tego szczypta magii… musicie przyznać, że to intrygująca mieszanka. Clarissa Pinkola Estés, doktor etnologii i psychologii klinicznej, przedstawia bardziej lub mniej znane mity, legendy, baśnie, a następnie podejmuje próbę ich interpretacji.  

Pisze o tym, co kiedyś było przekazywane z ust do ust, czego babki uczyły swoje córki i wnuczki, a dziś już dawno odeszło w zapomnienie. Skupia się przede wszystkim na analizie psychiki kobiety, sięga do samych korzeni kobiecej natury. Tłumaczy, jak działają mechanizmy w naszym wnętrzu i zwraca uwagę na ogromną rolę intuicji. Dzięki tej książce mamy szansę odbyć piękną, niezapomnianą, ale i trudną podróż – do najgłębszych zakamarków własnej duszy. Biegnąca z wilkami nie jest tanią rozrywką, ani zbiorem utartych wskazówek, jakie znajdziemy w pierwszym lepszym poradniku. To jedyna w swoim rodzaju pozycja, która pozwala spojrzeć na kobiecość z innej, szerszej perspektywy. 

Wiele z nas w nawale codziennych obowiązków (praca, dzieci, dom… znacie to?) zapomina o swoich talentach, pragnieniach, pasji. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że dzięki tej książce odnalazłam równowagę i motywację do tego, by każdego dnia wygospodarować choć chwilę dla siebie. Uwierzyłam, że jestem wyjątkowa i mam w sobie dość siły, by poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami.  Już wiem, że w każdej z nas drzemie niezwykła, twórcza energia o mocy praktycznie niemożliwej do opisania. Wiem, że kobiecość to wyzwanie i zarazem dar.
Po pierwsze, trzeba rozpalić ogień - kobieta musi dążyć do tego, by gorąco płonąć, płonąć pasją, słowami, ideami i pragnieniem tego, co naprawdę kocha, cokolwiek to jest.
Muszę jednak być z Wami szczera: Biegnąca z wilkami nie jest książką bez wad. Po pierwsze, czyta się ją ciężko – autorka często powołuje się na wyniki badań naukowych, ponadto posługuje się trudnym, zawiłym językiem, pełnym rzadko używanych słów. Nieraz musiałam się cofać lub czytać któryś fragment kilka razy, aby właściwie go zrozumieć. Po drugie, zdarzają się powtórzenia, które mogą irytować. Po trzecie, miałam wrażenie, że niektóre legendy są wręcz nadinterpretowane i na siłę szuka się w nich ukrytych znaczeń. Mimo tych niedogodności, warto się z nią zmierzyć. A jeśli się nie uda – odłożyć i po jakimś czasie spróbować jeszcze raz. 

To jedyna tak rzetelnie opracowana, a jednocześnie przejmująca lektura o kobietach i dla kobiet. Jako ciekawostkę dodam, że prace nad nią trwały ponad dwadzieścia lat! Szczególnie polecam ją tym, którym brakuje pewności siebie i przekonania co do słuszności wybranej ścieżki - gwarantuję, że Biegnąca z wilkami stanie się cennym drogowskazem i impulsem do tego, aby lepiej poznać samą siebie. Takiej książki nie da się zapomnieć.

Iza Damsé - Nie tylko różowo

Czytam dużo. Część książek ginie gdzieś w zakamarkach pamięci, nie pamiętam imion bohaterów, czasem tylko zarys akcji. Są książki, których długo się nie zapomina. Z różnych powodów. Bo był to wyjątkowy gniot, który nie sprostał moim oczekiwaniom, jak czytane w tym roku Zombie.pl Radeckiego i Cichowlasa. Bo to pierwsza książka, jaka mną wstrząsnęła, jak O psie, który jeździł koleją Romana Pisarskiego. Są takie, po których w pamięci zostały jedynie tytuły, ale to ważne pozycje w mojej czytelniczej historii, jak Pocałunek Judasza Victorii Holt - pierwsza dorosłą powieść, którą czytałam jako 10-latka, czy Kapryśna piątkowa sobota Krystyny Siesickiej, do której często powracałam jako nastolatka. 


Książka, o której na długo nie zapomnę, to zdecydowanie Zgorzkniała pizda - Marii Sveland. Mocny tytuł, prawda? Już niego samego nie da się zapomnieć. 


To opowieść Sary - kobiety nieszczęśliwej. Pewnego dnia, w środku szaroburej zimy, zostawia męża i dziecko i wyjeżdża na Teneryfę. Sama, by wygrzać się w słońcu i przemyśleć kilka spraw. I rozmyśla o tym, że czuje się tłamszona, o trudach macierzyństwa, o pozornym równouprawnieniu. Sara analizuje swój związek, związki przyjaciół, obserwuje otoczenie. Nie jest łatwo być kobietą. 

Nie zapominam o niej, kiedy jest mi źle. Nie chcę być zgorzkniałą pizdą, chociaż czasem czuję się tak bardzo niesprawiedliwie. Wtedy otwieram tę opowieść i przypominam sobie, że może i życie kobiety nie jest różowe, ale czy my same nie traktujemy się niesprawiedliwie, narzucając sobie wyidealizowaną wizję bycia żoną i matką? Bo mam pomarańczowego mężczyznę i czasem tego nie doceniam, użalając się nad sobą.

Książki nie zapomnę. Bo zadaje pytania, które pewnie zadaje sobie każda kobieta na pewnym etapie życia. Bo porusza delikatną kwestię walki kobiety i mężczyzny o pozycję w związkach i w społeczeństwie. Bo, mam wrażenie, jest w niej sporo prawdy. 

Wymyślam termin "zgorzkniała pizda". Czuć w nim ciężar winy i wszystkie historyczne niesprawiedliwości. Ciężar walki o władzę między jedną a drugą płcią. Taka się właśnie stajesz w naszym społeczeństwie. Jeśli jesteś kobietą. (s.13)
Moje kochane dziecko, najcudowniejsze maleństwo, które sprawia, że z miłości cała klatka piersiowa aż boli w ten zupełnie szczególny sposób. (s. 66)
Nie wiem, jak sprawić, aby zrozumiał, co to znaczy spędzić całą dobę w towarzystwie trzymiesięcznego dziecka. Nie pojmie tego nikt, kto tego sam nie przeżył. (s.71)
Mężczyźni obierający pomarańczę są bardzo rzadko spotykani w przestrzeni publicznej. Tak samo jak mężczyźni z własnymi kanapkami czy lunchem w pudełku są rzadko spotykani w miejscach pracy. Kocham mężczyzn, którzy obierają pomarańcze. Jest w tym obieraniu jakaś piękna dokładność, cierpliwość i troska. Sposób na wyrażenie miłości w tym, co małe, na chęć dawania, choć niekoniecznie dostaje się coś w zamian, jedynym zyskiem są tu bowiem pestycydy na rękach. To wynikające z miłości działanie bez krzty prestiżu, które idzie pod prąd wielu stereotypom męskości. (s. 171)
Nigdy więcej nie zamierzam przepraszać za chęć posiadania własnej duszy i własneg życia. (s.257)

Trzy różne kobiety, trzy różne książki. A wy macie taką książkę, której długo nie zapomnicie? Podzielcie się ze mną w komentarzach. 

Komentarze

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwuj mnie na Instagramie