Igor i lalki – Pija Lindenbaum
To, co przyciągnęło mnie do tej książki, to niewątpliwie
tytuł. Gałganek ma na imię Igor, a do tego, zaintrygowało mnie połączenie
chłopca z lalkami. Rzadko spotykane w książkach, więc, kiedy miałam możliwość
otrzymania jej na spotkaniu Blogerki po mazursku, to nie odmówiłam.
Wydawnictwo Zakamarki zadbało o bardzo ładne wydanie, duże obrazki i twardą okładkę. Pija Lindenbaum natomiast przedstawia historię przedszkolaka Igora, który wcale do końca nie ma ochoty grać w nogę, chociaż tata pakuje mu codziennie do plecaka piłkę. Można odnieść wrażenie, że chłopiec lubi strzelać golę, lecz ma chęć na odmianę.
Książeczka porusza temat stereotypowego podziału zabaw wśród
dzieci: chłopcy – piłka, roboty, wojny, a dziewczynki – lalki. Próbuje ona
przełamać tego typu myślenie i podejście. Pokazuje, że Igor również chciałby
czasami pobawić się w coś innego.
Spodobał mi się pomysł autorki. Dużo mniej kontrowersyjnie
odbierane są obecnie w Polsce dziewczynki, które bawią się samochodzikami, ale
chłopcy z lalkami już nie są postrzegani do końca pozytywnie. A przecież to
naturalne, żeby dziecko poznawało wszystkie formy zabawy i różnymi zabawkami. Dlaczego
mamy narzucać podziały jasno przypisane kiedyś dawno temu do określonej płci? Nie warto naciskać, zabraniać – najważniejsze, aby dziecko czuło się dobrze z tym, co robi, nawet jeśli będzie jeździć wózkiem i wozić Barbie.
Mam jedno zastrzeżenie do treści. Zdecydowanie nie podobają
mi się zabawy tych dzieci: są krwawe, pełno w niej śmierci. Roboty tną krew,
chłopcy wykrzykują:
- Zanożuję cię nożem laserowym!
Nie lepiej sytuacja wygląda u dziewczynek, które zamrażają
lalki na śmierć i straszą je potworami. Być może gdzieś dzieci się tak bawią.
Nie zauważyłam tego u swojego dziecka, ani u dzieci znajomych. Nie chciałabym,
aby mój syn nawet czytał o takich zabawach. Zresztą, kiedy czytali z tatą Igora
i lalki, trudno było powiedzieć, kto jest bardziej skonsternowany: Gałganek,
czy jego rodzic. Możliwe, że Pija Lindenbaum chciała podkreślić wrażliwość
bohatera książeczki, bo ewidentnie i on nie chce się bawić w tak drastyczne
zabawy, jednak mi osobiście nie przypadł do gustu ten sposób.
Wpis bierze udział w wyzwaniach: Czytamy literaturę skandynawską i Dziecinnie...
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)