Czarne, czerwone, śmierć – Heidi Hassenmüller
Już pierwsze zetknięcie z twórczością Heidi Hassenmüller (Anioły stąd odeszły) uświadomiło mi, że autorka porusza trudne temat i robi to w
sposób szczególny. Lubię tego typu literaturę, dlatego sięgnęłam po Czarne,
czerwone, śmierć.
To znaczy, oczywiście, mamy tutaj przemoc, zastraszanie, a
nawet morderstwa. Jednak autorka pokazuje, jak współcześnie objawia się ten
ruch w Niemczech. Jak potrafi być zakamuflowany i jak łatwo zwabić w ich macki
młodych ludzi.
Szczególnie trochę zagubionych, gnębionych przez innych w
szkole, znękanych, pragnących zemsty. Takim chłopcem jest Udo.
- Jasne, zaraz dostaniesz swoje mleko – powiedział Udo i nachylił się. Na chwilę ukrył twarz w miękkim futerku. I to go pocieszyło. Chociaż nie wiedział, dlaczego potrzebuje pocieszenia.
Bohater jest osamotniony. Rodzice są mało zainteresowani
jego życiem w szkole i poza nią. Nie stosują przemocy, nie są okrutni.
Generalnie wszystko z nimi w porządku, nie jest to żadna patologia. Na tym
właśnie polega już pierwsze niebezpieczeństwo. Ofiara nie musi pochodzić z
patologicznej rodziny, nie musi być najgorszym uczniem w szkole, nie musi być
największym łobuzem.
Wystarczy, że młody człowiek jest samotny, a jeśli do tego ktoś mu dokucza
w szkole, to jeszcze lepiej. Ruch nacjonalistyczny zauważy takiego osobnika.
Może na początek poświęcić dużo uwagi, słuchać, rozmawiać. Wszystko zaczyna się
niewinnie, a nie wszyscy neonaziści mają łyse głowy i chodzą w bomberkach.
Heidi Hassenmüller celnie trafia we współczesne zagrożenia,
które często pozornie nie wyglądają groźnie. Są niedoceniane. Ruch
nacjonalistyczny w Niemczech jednak w dalszym ciągu działa i jest
niebezpieczny. Nie tylko dla tych, którzy nie są czystej krwi Niemcami, ale
również dla tych, którzy przyjaźnią się z obcokrajowcami i uchodźcami. A także
dla tych, którzy chcą z ruchu odejść: dla zdrajców.
Ksenofobia – temat bardzo aktualny, szczególnie teraz, kiedy
cała Unia Europejska boryka się z problemem pomocy uchodźcom z Syrii. Ludziom,
którzy muszą uciekać, bo w ich kraju mordują, zabijają, gdzie nikt nie jest
bezpieczny. Jak są przyjmowani w państwach UE. O tym nie muszę za dużo pisać,
sami czytacie i słyszycie.
Czarne, czerwone, śmierć to książeczka (niecałe 150
stron), która niesie w sobie bardzo dużo informacji, emocji. Daje do myślenia,
ukazuje zagrożenia, wzbudza obawę. Tak, to współczesny świat, coś, co dzieje
się obok nas. Każdego dnia. Koniecznie trzeba przeczytać.
Wpis bierze udział w wyzwaniu: Biblioteczne IV.
Wpis bierze udział w wyzwaniu: Biblioteczne IV.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)