Ernest - Catherine Rayner

Książki dla dzieci, w których bohaterami są zwierzęta, bardzo szybko zyskują w oczach Gałganka. Owszem, ma takie, które uwielbia i mógłby czytać codziennie. Są też takie, do których po prostu lubi wracać. Ernest to łoś, który bardzo szybko podbił serce Iguna.


Ernest to wielki łoś, który próbuje wejść do książki. Chciałby się w niej zmieścić i przez kilka strona próbuje na różne sposoby.


Ma do pomocy małą przyjaciółkę (Tatun stawia, że to burunduk syberyjski). I to ona wpada na świetny pomysł, bo przecież łoś jest za duży, a książka za mała.

Doklejają więc kawałki kartek tak, aby stworzyć dodatkową przestrzeń, na której zmieściłby się Ernest.


Przyznam szczerze, że nie dziwię się, że Gałgankowi książeczka spodobała się od samego początku. Przede wszystkim zwraca uwagę nietypowym formatem. Jej wymiary to 258 mm na 254 mm. Kartki przypominają w środku jakby były z zeszytu o lekko zielonkawej barwie. Doskonała jest również grafika stworzona przez Catherine Rayner. Łoś naprawdę próbuje zmieścić się do książki i bardzo wyraźnie przedstawione zostały jego zmagania.


Tekstu nie ma dużo, przeważnie dwie, maksymalnie trzy linijki napisane dużymi literami. Dzięki temu i dla starszego dziecka książka będzie użyteczna, bo będzie mogło ćwiczyć czytanie. Poza tym te kilka słów wystarcza, aby wzbudzić sympatię czytelnika do wytrwałego Ernesta.



Książeczka pokazuje małemu czytelnikowi, że warto być cierpliwym i podejmować próby osiągnięcia wyznaczonego sobie celu. Nawet jeśli są one nieudane. Warto też być kreatywnym, wymyślać kolejne sposoby i nie poddawać się. A wszystko to w niewielu słowach. Ernest Catherine Rayner zasługuję na uwagę małego czytelnika. Pozycja dla dzieci od lat trzech.


Wpis bierze udział w wyzwaniu: Dziecinnie.


Komentarze

Popularne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwuj mnie na Instagramie