Chcę mieć przyjaciela - Danuta Wawiłow - Książka dzieciństwa
Książka dzieciństwa to cykl wpisów gościnnych, do którego zaprosiłam innych blogerów. Być może część z nich znacie, być może to będzie okazja, aby poznać nowe, interesujące blogi. Dzisiaj o swojej lekturze z dzieciństwa opowie Agnieszka Kalus z Czytam bo lubię. Zapraszam!
Moje dzieciństwo przypadło na przełom lat 70. i 80. To były trudne czasy i nie zazdroszczę rodzicom, że właśnie wtedy wkraczali w dorosłość. W moim domu rodzinnym dorośli nie czytali książek, ale książki były w domu. Tata, zanim został ojcem i musiał zarabiać na utrzymanie rodziny, sporo czytał i miał dość obszerną biblioteczkę, która znajdowała się… na strychu. Uwielbiałam tam chodzić i znosić do domu kolejne tomy, chociaż były to typowo „dorosłe” lektury, nieprzeznaczone dla kilkulatki.
W kuchni miałam całą szufladę wypełnioną książeczkami dla dzieci, głównie tymi z serii Poczytaj mi mamo. Mieszkaliśmy nad księgarnią, więc gdy „rzucali” nowości byliśmy jednymi z pierwszych, którzy dowiadywali się o dostawie. Zapewne zadręczałam rodziców i babcię, żeby wciąż na nowo czytali mi książki z szuflady.
W kuchni miałam całą szufladę wypełnioną książeczkami dla dzieci, głównie tymi z serii Poczytaj mi mamo. Mieszkaliśmy nad księgarnią, więc gdy „rzucali” nowości byliśmy jednymi z pierwszych, którzy dowiadywali się o dostawie. Zapewne zadręczałam rodziców i babcię, żeby wciąż na nowo czytali mi książki z szuflady.
Wreszcie w wieku pięciu lat nauczyłam się sama czytać, nie mogąc
doczekać się aż któryś z dorosłych znajdzie dla mnie czas. Pierwszą
samodzielnie przeczytaną książką, tą na
której nauczyłam się czytać, była krótka opowiastka Danuty Wawiłow pt: Chcę
mieć przyjaciela, oczywiście wydana w serii Poczytaj mi mamo. Bardzo lubiłam
tę opowieść, sądzę, że musiałam identyfikować się z bohaterką książki, ponieważ
jako wychowywana pod kloszem jedynaczka (dopiero siedem lat później urodziła
się moja siostra) chciałam móc huśtać się na trzepaku, jeździć rowerem i mieć
fajną koleżankę lub kolegę w swoim wieku.
Gdy
samodzielnie przeczytałam wszystko, co miałam w domu, rodzice zapisali mnie do biblioteki,
która, również znajdowała się na tej samej ulicy (mieszkaliśmy wówczas w
Rynku), więc mogłam sama chodzić wymieniać książki. Wówczas otworzył się przede
mną cały świat. I chociaż Chcę mieć przyjaciela przepadło razem z innymi
bajkami mojego dzieciństwa, to wciąż jest to jedna z najważniejszych książek w
moim życiu, ponieważ była moją przewodniczką w świat liter.
Agnieszka
Kalus
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)