Do trzech razy śmierć – Alek Rogoziński

Na męczący dzień książki Alka Rogozińskiego są dobrą receptą. Dlatego zaraz po premierze postanowiłam sprawdzić, czy Do trzech razy śmierć odpręży mnie i przy okazji rozbawi. Czegoś takiego potrzebowałam na wieczór.


Róża Krull zostaje zaproszona na dwudniowe spotkanie pisarek do podkrakowskiego dworku. Nie ma wielkiej ochoty jechać i spędzać czasu w towarzystwie samych kobiet, ale jej menager Paweł Kwiatek zwany Pepe przekonuje ją do tego pomysłu. W Kopielnikach czeka na nią piękny apartament i… morderstwo. Nie jest to zwykła zbrodnia, bo wzięta żywcem z książki Róży. Zaczyna się wyścig z czasem.

Bohaterka to lekko zwariowana i oderwana od świata kobieta, która cały czas myśli o odchudzaniu i mężczyznach. Ani jedno ani drugie nie wychodzi jej tak, jakby chciała, ale się nie poddaje. Kiedy zostaje wplątana w morderstwo, postanawia na własną rękę ją rozwiązać, co oczywiście prowadzi do zabawnych gagów i pomyłek.

Alek Rogoziński tym razem postanowił wziąć na tapetę środowisko pisarskie. Na spotkanie przyjeżdżają panie – specjalistki od romansów, erotyki, kryminałów itd. Każda jest indywidualnością i posiada cechy, dzięki którym właśnie w takiej, a nie innej dziedzinie pisze książki. Oczywiście autor umiejętnie kreśli charaktery wspomnianych kobiet, uwydatniając ich osobowość. Dzięki temu czytelnik dostaje barwną mieszankę towarzyską. A jeśli jeszcze dołożyć do tego plotki i zawiść – to na nudę nie będzie się narzekać. Obecni panowie to menager obiektu, mąż, narzeczony, kelnerzy i obrotny boy hotelowy - dodają oni pikanterii spotkaniu.

W Do trzech razy śmierć pojawiają się postaci, które znane są z m.in. Morderstwa na Korfu: to menagerka Joanny, Beata Betty Jankowska i jej chłopak policjant Krzysztof Darski. To oni oficjalnie zajmują się rozwikłaniem zagadki morderstwa.

Są też trzy blogerki książkowe Ruda, Wiola i Ania. Alek Rogoziński bowiem chętnie korzysta ze wsparcia blogosfery, a umieszczenie dziewczyn w książce jest swoistym podziękowaniem, co jest bardzo miłe.


Podsumowując, lektura odpręża i bawi. Fabuła jest dość prosta, ale nie potrzeba tutaj niczego skomplikowanego. Pomysł również już znany: zamknięci ludzie w dworku, morderstwo inspirowane książką jednej z obecnych autorek. Mimo to czyta się bardzo płynnie i historia wciąga. Już po Jak cię zabić kochanie? wiedziałam, że Alek Rogoziński to doskonały pomysł na wieczorny relaks. 

Wpis bierze udział w wyzwaniach: Czytamy nowości i Czytam, bo polskie.

Komentarze

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwuj mnie na Instagramie