24 godziny. Coś się dzieje w porcie – Britta Teckentrup
Kartonowe książeczki od jakiegoś czasu cieszą się
niezmiennym zainteresowaniem maluchów. Wręcz bym powiedziała, że stały się
hitem. Nic dziwnego, bo ciężko je porwać, mają duże obrazki i zapewniają
doskonałą zabawę. Britta Teckentrup przedstawia tym razem schemat dnia w
porcie, czyli 24 godziny. Coś się dzieje w porcie.
Format książki 24 godziny. Coś się dzieje w porcie to A4.
Sztywne, kartonowe kartki ułatwiają maluchowi przewracanie kartek, ale mają też
inne zalety. Jak już wspomniałam, ciężko je uszkodzić i trzeba się naprawdę
postarać. Kiedyś zmorą rodziców były dzieci rwące kartki, teraz tej wymówki
stosować już się nie da.
Poza tym pobrudzone kartki zawsze można wyczyścić, nie
niszcząc książeczki i co najważniejsze dla samego małego czytelnika można na
takiej przestrzeni przedstawić sporo szczegółów. A przykład o tym, jak wygląda
przeciętny dzień w porcie.
Bohaterów do wyszukiwania jest tutaj całkiem pokaźna grupka.
Postaci są zwierzętami, ale zajmują się ludzkimi zadaniami. Mamy więc krokodyla
marynarza, pływające kajakiem wydry, pingwiny, maskonury itd. Imiona zwracają
uwagę, i choć niektóre mogą być dla małego dziecka trudne do wymówienia, to
jednak staną się punktem wyjściowym do osobnej zabawy słownej (Żółw Żelisław,
Teobald Tygrys).
Dzień w porcie rozpoczyna się o godzinie 7. Ulokowany w
lewym górnym rogu zegar wskazuje na każdej stronie pełną godzinę. Oprócz uświadomienia
dziecku, jak zmieniają się zajęcia na przestrzeni dnia, taki sposób
przedstawienia czasu, jest świetnym wstępem do nauki czytania klasycznego
zegara ze wskazówkami. Gałganek bardzo szybko dzięki tej książeczce nauczył się
określać pełne godziny.
24 godziny. Coś się dzieje w porcie. Britty Teckentrup to
kolorowa książka tematyczna, która przybliży małemu czytelnikowi harmonogram
dnia w porcie. Znajdzie tutaj wiele różnego rodzaju statków i łódek, a także zapozna
się z sytuacjami, jakie mogą się w poszczególnych porach wydarzyć w porcie.
Książeczka jest szczegółowa, co podniesie poprzeczkę
podczas poszukiwań poszczególnych elementów, a jednocześnie pozwoli rozwinąć
spostrzegawczość.
To też doskonała kreatywna zabawa w wymyślaniu historii
poszczególnych bohaterów. My już stworzyliśmy kilka dotyczących rodziny
Długouchów. Czas spędzony z dzieckiem podczas wspólnego czytania i oglądania
jest jak zwykle bezcenny.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat wpisu. Dziękuję za komentarz:)