Do przeczytania cz.8 - podsumowanie

Po urodzeniu się Gwiazdki moja aktywność czytelnicza spadła. Potrzebowałam trochę czasu, aby na nowo zorganizować nasze życie rodzinne tak, aby każdy czuł się dopieszczony i kochany. Kiedy udało się osiągnąć w dostatecznym wymiarze, wróciłam do czytania.

Jak to zwykle bywa, plany planami, a życie swoje. Tym razem również wpadło kilka dodatkowych lektur, dwie przerwałam w połowie (Thorn Jasona Hunta i Książka poniekąd kucharska Joanny Chmielewskiej) i jedną całkiem odłożyłam na inny czas, dochodząc do wniosku, że prawdopodobnie mi się nie spodoba.

Książki, które wywarły na mnie największe wrażenie, to bez żadnych wątpliwości Klaśnięcie jednej dłoni Richarda Flanagana, Czarne, czerwone, smierć Heidi Hassenmüller, Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości Swietłana Aleksijewicz, audiobook I góry odpowiedziały echem Khaleda Hosseiniego, Tajemna historia Donny Tartt a także Jądro dziwności Petera Pomarantseva.

Bardzo przyjemną lekturą był Stulatek, który wyskoczył z okna i zniknął Jona Jonassona, Czasodzieje. Klucz czasu Natali Sherby, Alicja w krainie zombie Gena Showalter, Lituma w Andach Vargasa llosy, Nielegalni Vincenta V. Severskiego, Czworo dzieci i coś Jacqueline Wilson, Wspomnienia brudnego anioła Henniga Mankella, Blog. Pisz. Kreuj. Zarabiaj Tomka Tomczyka, Sługa boży Jacka Piekary, Sześć światów Hain Ursuli K. Le Guin oraz Tron z czaszek cz.2 Petera V. Bretta. 

Na przyzwoitym poziomie, czyli dobrze mi się czytało, ale znalazłoby się jakieś małe ale, to Sprawa Niny Frank Katarzyny Bondy, Serce wojny Terrego Goodkinda, a także Bicz boży, Głód i pragnienie Jacka Piekary.

Podsumowując prawie wszystkie książki były na niezłym poziomie i przypadły mi do gustu. Wyjątkowo jednak tym razem aż pięć z nich sprawiło, że dłużej się przy nich zastanowiłam nad wieloma aspektami. Nie były to lekkie, pod względem tematu, lektury, chociaż wszystkie czytałam płynnie i szybko. Koniecznie trzeba je przeczytać, bo warto, bo wnoszą wiele i poruszają człowieka.